Gdy tylko skończyła się wojna, z różnych stron świata zaczęli ściągać do Polski działacze i zawodnicy, automobiliści i motocykliści upojeni wolnością i stęsknieni za swymi pojazdami. Niewielu z nich ocalało. Jeszcze mniej zostało z dorobku Polskiego Związku Motocyklowego i Automobilklubu Polski. Dom AP w Alei Szucha w Warszawie leżał w gruzach. Nie było też śladu po lokalu PZM na Nalewkach.
Ci z przedwojennych działaczy, którzy przeżyli wojenną zawieruchę, stanowili jednak niezwykle cenny kapitał. To dzięki ich wiedzy i doświadczeniu, zapałowi i entuzjazmowi, a wreszcie dzięki sile przetrwania, okazało się, że możliwa jest odbudowa AP i PZM oraz licznych klubów.
Józef Docha (z prawej), twórca powojennego sportu żużlowego w Polsce, w rozmowie z autorem. fot.MKłleczek
Pierwsze dla Polski złote medale 6-dniówki zdobyli w 1947 r. w Czechosłowacji Stanisław Brun i Jerzy Jankowski. fot. K.Gargul
Już w styczniu 1946 roku zebrała się w zniszczonej Warszawie grupka przedwojennych działaczy Polskiego Związku Motocyklowego, by restytuować Związek z Józefem Dochą jako pierwszym powojennym prezesem. Do Zarządu weszli przedwojenni działacze i zawodnicy - Wacław Kosowski, Hieronim Krupiński, Maciej Perzyński, Zenon Sokołowski, Krzysztof Brun, Adolf Klimkowski i inni.
W maju tegoż roku odrodził się również jedyny przed wojną Okręgowy Związek Motocyklowy w Katowicach. Jego prezesem wybrany został przedwojenny działacz, zasłużony powstaniec śląski - Henryk Wiosna-Rajdowicz. Wkrótce powstały też dalsze OZM w Poznaniu, Łodzi i Gdańsku. Do pracy w nich, a także klubach tworzonych na terenie całego kraju, przystąpili liczni działacze (w tym także zawodnicy) z okresu przedwojennego, tacy jak Wacław Bucelski, Mieczysław Cabaj, Czesław Ciszewski, Jerzy Dąbrowski, Wacław Fajge, Stanisław Grabowski, Jerzy Jankowski, Franciszek Jarzyński, Tadeusz Klepadło, Stanisław Kostrzewski, Włodzimierz Krasiński, Stanisław Krusz, Władysław Łebkowski, Henryk Levitoux, Robert Malinowski, Tomasz Marciniak, Jerzy Mieloch, Michał Nahorski, Stanisław Napierała, Wacław Otto, Adam Paczkowski, Władysław Pietrzak, Stefan Pyz, Zdzisław Rożnowski, Witalis Rynkiewicz, Władysław Wojda i wielu, wielu innych.
Także w maju 1946 roku spotkali się w Warszawie działacze przedwojennego Automobilklubu Polski. Reaktywowali oni AP i 13 czerwca odbyli swe Walne Zgromadzenie wybierając zarząd, w składzie którego znaleźli się m.in. znani przedwojenni działacze Janusz Regulski, Witold Rychter, Włodzimierz Zeydowski, prezes wskrzeszonego PZM - Józef Docha oraz "ex-officio" prezesi wszystkich Oddziałów AP, taką bowiem nazwę przybrały według nowego statutu dotychczasowe kluby afiliowane i nowo powstające. Na czele zarządu stanął minister komunikacji - Jan Rabanowski.
Dalej wszystko potoczyło się jak lawina. Każdy miesiąc, ba!, nawet każdy tydzień przynosił wiadomości o wskrzeszanych i powstających na nowo automobilklubach, klubach i sekcjach motocyklowych i samochodowych.
Najlepszym dowodem na to, jak prężnie działało całe środowisko, było ukazanie się w sierpniu 1946 roku pierwszego zeszytu miesięcznika "Motoryzacja", oficjalnego organu Automobilklubu Polski, Polskiego Związku Motocyklowego i Związku Zawodowego Transportowców. W stopce pisma widniał wprawdzie enigmatyczny "Komitet", lecz duszą miesięcznika był redaktor przedwojennego "Auta" i niezwykle zasłużony działacz polskiego sportu, Tadeusz Grabowski, którego wielką miłością były sporty motorowe i... piłka nożna.
Z publikacji zamieszczonych w "Motoryzacji" można było np. dowiedzieć się, że już w połowie roku 1946 Automobilklub Polski miał 14 oddziałów: Białostocki, Kielecki, Krakowski, Lubelski, Łódzki, Mazurski, Morski, Pomorski, Rzeszowski, Szczeciński, Śląski, Warszawski, Wielkopolski i Wrocławski. W tym samym czasie w Polskim Związku Motocyklowym było zorganizowanych 105 klubów i sekcji motocyklowych.
Motocykle i samochody z OUL
Józef Sucharda (za kierownicą i Edward Niziołek startowali sportowym Jaguarem. fot. Z.Perzyński
Jerzy Mieloch z Poznania - jeden z najwybitniejszych polskich motocyklistów okresu międzywojennego i po wojnie. rys. O.Veldeman
Zainteresowanie motoryzacją i sportami motorowymi było w tamtych latach olbrzymie, chęci też nie brakowało. Gorzej przedstawiała się sprawa z samochodami i motocyklami. Skromny, przedwojenny park pojazdów padł niemal w 100% ofiarą wojny.
Praktycznie jedynie miejsce, gdzie w owych czasach można było starać się o nabycie czegoś jeżdżącego, stanowiły Okręgowe Urzędy Likwidacyjne, sprzedające sprzęt z wojskowego demobilu. Kto więc nie zdobył samochodu lub motocykla gdzieś na szlakach wojny, próbował teraz w OUL. Jednak nawet gdy to się udało, pozostawała jeszcze rejestracja pojazdu, co wcale nie było proste. Na szczęście PZM i AP uzyskały w Centralnym Zarządzie Motoryzacji uprawnienia do wystawiania za niewielką opłatą specjalnych zaświadczeń, stwierdzających, że pojazd będzie używany do celów sportowych lub do organizacji zawodów, co dawało podstawę do załatwienia niezbędnych formalności. Jednocześnie tym sposobem obie organizacje i zrzeszone w nich kluby zyskały pierwsze źródło wpływów finansowych.
Prężny Związek i jego kluby
Ponieważ jeszcze długo po wojnie o motocykl było dużo łatwiej niż o samochód, nic więc dziwnego, że pierwsze powojenne lata przyniosły niezwykle ożywioną działalność Polskiego Związku Motocyklowego.
Już począwszy od maja 1946 r., bardzo aktywny PKM Warszawa oraz sekcje motocyklowe WKS "Legia" i KS OM TUR "Okęcie" przeprowadzały w Warszawie różne zawody motocyklowe - rajdy szosowo-terenowe, wyścigi uliczne na przedwojennej trasie w Alei Niepodległości i na żużlu oraz imprezy turystyczne, jak np. cieszące się w tym czasie dużą popularnością motocyklowe zjazdy gwiaździste.
W końcu czerwca OZM Katowice zorganizował pierwsze ogólnopolskie wyścigi żużlowe na lekkoatletycznej bieżni stadionu "Ruchu" w Chorzowie. Zawody żużlowe odbywały się także w Bydgoszczy, Grudziądzu, Lesznie, Rybniku, Łodzi, Częstochowie i innych miejscowościach. Z kolei motoklub "Unia" przeprowadził pierwszy Rajd Motocyklowy po Ziemiach Odzyskanych i VIII wyścig o "Złoty Kask" na torze trawiastym. Wyścigi drogowe zorganizowano w Toruniu, nawet w małym Nowym Tomyślu. Ba! ! odbyły się Grand Prix Śląska, Bałtyku i Zakopanego, a na ich trasach gromadziły się dziesiątki tysięcy widzów!
Nowo powstały, bardzo aktywny i pomysłowy w działaniu Tatrzański Klub Motocyklowy przeprowadził Święto Motocyklowe w Zakopanem, którego okrasą - wśród innych imprez - był IV Rajd Tatrzański. Wkrótce po nim odbył się Rajd Beskidzki w Bielsku oraz rajd w Krakowie, zorganizowany przez tamtejszą "Cracovię".
Jesienią 1946 roku Polski Związek Motocyklowy obchodził uroczyście swoje 20-lecie. Z imprez przeprowadzonych z tej okazji w stolicy największym zainteresowaniem cieszyły się wyścigi żużlowe na stadionie "Legii" o Wielką Nagrodę Jubileuszową PZM. Zdobyli ją zawodnicy ze Śląska.
Liczba poważnych i dobrze obsadzonych imprez już w rok po wojnie była tak duża, że można było pomyśleć o mistrzostwach Polski w wyścigach drogowych i w rajdach, a w roku 1947 także i w wyścigach na żużlu.
Władysław PIETRZAK