Jan Potocki i Marian Stoch nie zwalniają tempa. Dwójka kierowców, doskonale znana z tras Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych, znów pojawiła się na zagranicznym torze. I tym razem za kierownicą zielonego Aston Martina zasiedli Jan Potocki i Marian Stoch, a imprezą było Donington Historic Festival. Wyścig odbył się 4 maja w Wielkiej Brytanii.
Impreza na torze Donington Park miała nieco inny charakter niż dotychczasowe imprezy, na których startowali Potocki i Stoch. Tutaj liczył się sam wyścig, nie było wielkich zlotów, imprez towarzyszących czy kramików z gadżetami lub częściami do samochodów. Liczyła się czysta walka na torze.
- Impreza była naprawdę dobrze zorganizowana, każdy zespół miał swój boks, a na torze rywalizowano w różnych kategoriach wiekowych. Sam tor jest wymagający, dosyć szybki. Po raz pierwszy po nim jechałem – powiedział nam Jan Potocki o starcie w wyścigu.
Jedyną atrakcją poza wyścigiem był przelot trzech angielskich samolotów typu Spitfire, tuż nad torem, kiedy na torze rywalizowały samochody.
- Sam wyścig był w porównaniu do innych imprez wręcz kompaktowy. Rano odbyły się małe kwalifikacje, po południu wystartował wyścig główny. W stawce były naprawdę mocne samochody: Bentleye czy Bugatti. Było też całkiem sporo Aston Martinów. Nie znałem toru, musiałem się go uczyć, co też przełożyło się na wynik. Widać, że wśród uczestników liczyła się czysta przyjemność ścigania się, nie było tutaj niczego więcej niż po prostu rywalizacji - płacą wpisowe i jeżdżą – powiedział o swoim występie Jan Potocki.
Niestety defekt na ostatnim okrążeniu nie pozwolił polskim kierowcom dokończyć wyścigu. Potocki zwrócił także uwagę, że wśród uczestników było dużo ludzi naprawdę profesjonalnie przygotowanych do ścigania, sporo młodszych niż na innych imprezach, takich którzy znają ten tor i jadą mocno, nie boją się ryzykować. Jan Potocki, jak sam powiedział „ja nastawiłem się na dobrą zabawę”.
Polacy wystartowali zielonym Aston Martinem International z 1930 r. Główną atrakcją festiwalu wozów historycznych w Donington były cztery spektakularne wyścigi, w tym dla typowych samochodów sportowych. W klasie Polaków Mad Jack wyścig wygrał Rudiger Friedrichs jadący 4,5-litorwym Alvisem. W Royal Automobile Club Woodcote Trophy oraz pucharz Stirling Mossa wygrał Gary Pearson w Jaguarze D-type, zaś Dafyd Richards był drugi w Lotusie Eleven.
Była gwiazda BTCC, Andy Middlehurst, odniósł zwycięstwo w wyścigu MRL Historic Touring Car Challenge za kierownicą Nissana Skyline. W Pucharze MRL Royal Automobile Club Pall Mall zwyciężył Jake Hill w TVR Griffith. Wreszcie Wayne Marrs zatriumfował w serii przeznaczonej dla wozów Ferrari.
Kolejna okazja do jazdy w Donington Park będzie już 7 lipca, kiedy to Marian Stoch będzie rywalizować Aston Martinem podczas impreze The Vntage Sports-Car Club „90 Years of the VSCC Celebration”.