Od 2009 r. PZM organizuje dzień jeżdżenia zabytkiem, tzw. Drive it Day. Nazwa jest angielska, bo zabawa przyszła do nas właśnie z Wielkiej Brytanii. Miłośnicy klasyków z Londynu, Cardiff czy Edynburga świętują w kwietniu, my w czerwcu. Dlaczego w czerwcu? Po prostu, wówczas w Polsce jest pewność, że zima już odpuściła, samochody są gotowe do sezonu, a Polacy mają więcej optymizmu w sercu.
Tak samo było i w tym roku. W Facebooku i Instagramie roiło się od relacji z dnia z zabytkiem - ktoś pojechał klasycznym Mini do pracy, ktoś inny dużym fiatem do kina, a na drugim krańcu Polski Mikrus i jego kierowca pojechali do sklepu ogrodniczego. Motocykle także się bawiły, Wiktor przysłał relację ze szkoły, jak swym Peugeotem z lat 50. odbiera dzieci z zajęć, zaś Adam pojechał rowerem wyposażonym w silnik Gnom do stomatologa. O to chodzi.
- Dzisiaj dzień jazdy klasykiem. Pojechałem zatem do pracy DKW, po drodze rozregulowało się sprzęgło, co spowodowało mały korek w centrum Lublina. Potem pojechałem do Wydziału Komunikacji rejestrować Auto Union 1000 SP Coupe na „żółte blachy”. Następnie mała konsultacja z „Petką” z Estonii-Finlandii i spotkanie z Trabantem. Lubelskie warsztaty retro pracują pełną parą w oparach benzyny z olejem. Na koniec Auto Union wjechał dostojnie do garażu i czeka na badania techniczne – napisał o swoim dniu z zabytkiem Roman Gawęda z Automobilklub Lubelskiego.
Jak zawsze aktywnie w promocje Drive it Day włączył się miesięcznik Automobilista. Na ich Facebooku przy poście na temat święta, wiele osób pisało, że jeździ i bawi się. A to Fiat Regata zaparkował gdzieś pod Wrocławiem, a to Volkswagen w innym miejscu Polski. W promocję naszej zabawy włączyło się także Antyradio.
To był fajny dzień, dziękujemy za zdjęcia, oznaczenia i wspólną zabawę w całym kraju. Jeździły starsze pojazdy, jeździły nowsze, jeździły także te uczestniczące w przeróżnych imprezach, takich jak Stardrive 2024, Luftgekult we Wrocławiu, Radomskie Klasyki czy Classica Mierzęcin. Do zobaczenia za rok.
Galeria zdjęć