Polski Związek Motorowy

W dniach 2 - 5 sierpnia odbył się kolejny, szósty już "Motozłaz Lubartowski". Impreza była jednocześnie V Rundą Motocyklowych Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych.

To znane i lubiane w środowisku miłośników leciwych jednośladów przedsięwzięcie odbyło się za sprawą Federacji Zmotoryzowanych, która po raz kolejny udowodniła, że warto spędzić sierpniowy weekend na gościnnej ziemi lubartowskiej. I choć historia "Motozłazu" nie jest jeszcze zbyt długa, to śmiało można użyć określenia, że rzeczony ZŁAZ już stał się kultowym spotkaniem motocyklistów - weteraniarzy. Kto nie był, powinien poważnie rozważyć termin w swoim przyszłorocznym kalendarzu imprez i koniecznie tu zawitać. Kto już miał przyjemność korzystania z uroków tego rajdu wie doskonale o czym mowa. Świetnie rozplanowany rozkład jazdy, czyli długość tras do ich stopnia trudności, oraz możliwości pojazdów którymi poruszają się zawodnicy, przejrzystość itinerera i moc krajoznawczych i historycznych atrakcji to tylko "techniczna", jakże istotna składowa ogółu pozytywów tej imprezy. Do tego mnóstwo, drobiazgów umilających szranki : poczęstunki na trasie, wizyty w muzeach i regionalnych izbach pamięci, ciekawe konkurencje nie powodujące zbędnych przestojów, słowem wszystko to na co liczy każdy kto upodobał sobie rajdy z półki MPPZ. To dla ciała (kierowcy i motocykla naturalnie).
Dla duszy, co równie, albo jeszcze ważniejsze to przyjacielska atmosfera, powodująca mimo dużej liczby uczestników wrażenie pobytu w kameralnym, drobnym
gronie najbliższych. Od startu do mety i w trakcie popasu w ciepłych wodach pobliskiego jeziora Firlej spotykałem (już podczas kolejnej mojej edycji) same uśmiechnięte twarze i tylko pozytywne głosy. Kto bywa, potwierdzi. Niezdecydowani i niedowiarki niechaj przyjadą i sami zaznają Motozłazowych radości rajdowych.

Tekst: Daniel Gągol
 

Galeria zdjęć.