Marcin Górny:
Chyba trudno było sobie wymarzyć lepszy powrót do rywalizacji, niż ten który osiągnęliśmy w miniony weekend. Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że wywalczyliśmy pierwsze miejsce z rywalami, którzy narzucili bardzo dobre tempo. Z naszej jazdy jestem zadowolony, bo osiągaliśmy naprawdę fajne czasy. Warunki były trudne, ale takich się właśnie na tym rajdzie spodziewaliśmy, więc mocno się do tego przygotowaliśmy. Miałem trochę obaw, co do nocnych odcinków, których w RSMP dawno nie jechałem, ale jechało mi się całkiem dobrze. Trasa była wymagająca, co widać po ilości przygód. Spośród załóg Klasy 4F mieliśmy ich najmniej, a to na pewno nam pomogło, ale wcale nie sprawiło, że łatwiej było jechać. Znalezienie odpowiedniego tempa, takiego, żeby kontrolować i utrzymać przewagę, a jednocześnie nie popełnić błędu, wcale nie było prostym zadaniem. Ostatecznie się udało i możemy cieszyć się z wygranej i bardzo cennych punktów. Dziękuje partnerom: Kebab Ahmed, Tor kartingowy Zyg-Zak i Sznajder Baterie, sklep internetowy autoczescivaldi.pl oraz Carbon System i całemu zespołowi za ciężką pracę, która przyniosła wspólny sukces. Teraz jesteśmy już myślami na Rajdzie Arłamów, który powinniśmy i bardzo chcemy pojechać. Od Rafała i Marcina dzieli nas zaledwie punkt, więc wszystko jeszcze jest możliwe. Warunki z pewnością będą równie trudne, albo i trudniejsze niż na Dolnym Śląsku, a to wszystko oznacza, że emocje będą do końca.
Zbigniew Cieślar:
Za nami bardzo ciężki i chyba jeden z najtrudniejszych rajdów w tym sezonie. trudny i ciężki rajd, ale cały zespół dał z siebie wszystko i zaowocowało to tym, że możemy się cieszyć z pięknej wygranej. Marcin, przez cały rajd utrzymywał bardzo dobre tempo, a jechaliśmy bardzo czysto i nie popełniliśmy żadnego większego błędu. Mieliśmy przez ten weekend dużo atrakcji, ale muszę przyznać, że bardzo mi się podobała jazda w nocy – myślę, że więcej takich odcinków powinno się rozgrywać. Potrzebowaliśmy, takiego weekendu i wyniku, bo dał nam naprawdę dużo pozytywnej energii. Jesteśmy na drugim miejscu w klasyfikacji, ale tuż za Rafałem, więc na Rajdzie Arłamów, tak naprawdę dla nas sezon zacznie się od nowa – kto wygra tam, ten zostanie Mistrzem. Dziękujemy za Dolnośląski i mamy nadzieję, że będziecie z nami na ostatniej, decydującej rundzie.
Igor Pietrzak:
Jesteśmy na mecie 49. Rajdu Dolnośląskiego i to jest dla nas najważniejsze, bo w końcu chyba udało się wyczerpać limit pecha. W ten weekend też nie ustrzegliśmy się przygód, ale start podsumowujemy pozytywnie. Odcinki i warunki były bardzo trudne. Masa brudu i syfu, mgła, zmienne warunki - zebraliśmy masę nowych doświadczeń. Na zapoznaniu bardzo mocno dopracowaliśmy opis i odległości, co w rezultacie dało nam dużo spokoju w jeździe. Sporo też popracowaliśmy nad doborem opon. Tempo było umiarkowane i na pewno byliśmy w stanie jechać szybciej, ale znów pojawiły się kłopoty z ucinającymi się szpilkami. Postanowiliśmy nie ryzykować, ale kosztowało nas to sporo czasu. Dużym wyzwaniem były odcinki nocne, ale bardzo fajnie nam się je jechało i dało to dużo frajdy. Niedziela to lepsze warunki, ale o błąd nadal nie było trudno. Nie były to jakieś poważne przygody, ale wpłynęły na nasz wynik, zwłaszcza przy tak szybkim tempie w klasie, jakie w ten weekend prezentowała czołówka. Na koniec zgotowaliśmy sobie naprawdę miłą niespodziankę. Lubię takie odcinki specjalne, jak „Power Stage” w Kłodzku i złapałem naprawdę dobre tempo. Pojechaliśmy szybko i czysto, a drugie miejsce w mocnej stawce dało nam dużo emocji na zakończenie trudnego weekendu. Dziękuje partnerom naszego zespołu za pomoc i możliwość wspólnego startu w Rajdzie Dolnośląskim: INEX, Uranos, Mistal, Novium, Metaltech oraz MyWorks. Nie zwalniamy tempa, ponieważ już w tą sobotę startujemy w kolejnej rundzie Mistrzostw Śląska – 1. Rajdzie Opolskim. Zapraszam do kibicowania i trzymajcie kciuki.
Damian Łata:
Zgodnie z przewidywaniami trasa Rajdu Dolnośląskiego okazała się ponownie dużym wyzwaniem. Znów było ślisko, a droga była bardzo zabrudzona. Nie zmienia to faktu, że jazda i rywalizacja dała nam dużo satysfakcji. Wynik mógłby być dużo lepszy i pozostawia niedosyt, ale niestety mieliśmy kilka pechowych awarii, a błędów też nie uniknęliśmy. Jesteśmy na mecie i wywozimy z Dolnego Śląska kolejne ważne doświadczenia i emocje, zwłaszcza z jazdy we mgle i w nocy. To tutaj w zeszłym roku debiutowałem w RSMP, więc dziękuje, że dzięki pomocy naszych sponsorów znów mogłem tutaj wrócić. Partnerami naszej załogi są: Uzdrowisko Busko-Zdrój S.A., producent wody mineralnej Buskowianka oraz firma Marway.
Łukasz Byśkiniewicz:
To był niesamowity rajd, a to za sprawa kilku rzeczy: przede wszystkim tempa jazdy „osiek”, nocnych odcinków specjalnych, nowych fragmentów oraz zaskakujących warunków. Cieszymy się z wygrania dwóch odcinków specjalnych w 2WD. Do wygrania kolejnego Power Stage’a zabrakło tylko 0,1 sekundy. Czuć było, że to ważny rajd i wszyscy idą pełna parą. Przed ostatnim Rajdem Arłamów jesteśmy z Maćkiem liderami w naszej klasie. Koniec sezonu, zresztą podobnie jak cały, będzie bardzo ciekawy. Chciałbym bardzo podziękować naszym partnerom za olbrzymie wsparcie w walce o najwyższe laury, firmom: NOVOL, producentowi urządzeń Race Navigator, oraz firmom DESY., Sonax i Tedex. Gorące podziękowania za wsparcie medialne kieruje również do szefów kanałów grupy TVN.
Maciej Wisławski:
Każda meta mnie cieszy, szczególnie w tak trudnym rajdzie. W zasadzie nie ma łatwych rajdów, gdy jedzie się bardzo szybko. Jazda samochodem na jedną oś z prędkościami powyżej 180km/h na wąskich drogach z dużą ilością błota i piachu wyzwala sporo emocji. Ten rajd preferował zawodników z dużym doświadczeniem, ponieważ skrywał wiele pułapek. Dlatego jest to dla mnie kolejny powód do dumy, że jesteśmy na mecie i to na kolejnym podium.
Jan Chmielewski:
Rajd Dolnośląski kończymy solidnym wynikiem, bo tak można z pewnością określić zwycięstwo w klasie 3 oraz drugie miejsce w kategorii 2WD. Do naszego konta dorzuciliśmy też punkty za pozycję w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Wygraliśmy cztery ostatnie odcinki specjalne, prezentując na koniec drugiego dnia szybkie tempo i odrabiając znaczną część straty spowodowanej przebitą oponą na pierwszym niedzielnym oesie. Mimo to z Kotliny Kłodzkiej wyjeżdżamy z małym niedosytem, bo od wygranej w „ośce” dzieliły nas tylko 4 sekundy, a znacznie więcej czasu straciliśmy z powodu „kapcia”. Patrząc z perspektywy tego, w jakiej sytuacji znajdowaliśmy się po Rajdzie Nadwiślańskim cieszę się bardzo, że powróciliśmy do walki o najwyższe pozycje i raz jeszcze dziękuję wszystkim tym, dzięki którym start na Dolnym Śląsku był w ogóle możliwy. Podziękować wypada również licznym grupom kibiców, którzy mimo kiepskiej pogody, nieraz brodząc w błocie, zagrzewali nas do jeszcze szybszej jazdy.
Grzegorz Dachowski:
Miło było powrócić po czterech latach na prawy fotel rajdówki Janka, do dobrze znanego mi Citroëna DS3-R3T. Trudno być niezadowolonym z wyniku w Rajdzie Dolnośląskim, szczególnie biorąc pod uwagę trudne warunki, z którymi przyszło nam się zmierzyć na oesach. Dawno już nie jeździliśmy pełnej pętli po zmroku, ale uważam, że warto było w ten sposób urozmaicić rywalizację w tym i tak ciekawym rajdzie, a jazdę w ciemnościach znacząco ułatwiła nam niezawodna „elektrownia” marki WESEM.