Pretendent do podium następnej edycji Rajdu Dakar w kategorii SSV - Michał Goczał rozpocznie swoje przygotowania do startu w najtrudniejszym rajdzie świata od udziału w rajdzie Wysoka Grzęda Baja Poland.
Twój wynik w Rajdzie Dakar zaskoczył chyba wszystkich. Jak go oceniasz?
Michał Goczał: Nawet nie myślałem o takim wyniku i tego nie zakładałem. Chciałem być w Top10 i to byłby szczyt moich marzeń. Byłem czwarty wśród SSV i pierwszy wśród debiutantów, a mój brat Marek ósmy wśród SSV i drugi w debiutantach, co możemy uznać za naprawdę niespodziewany sukces. Przygotowywałem się do tego startu, ale tak naprawdę uczyłem się z odcinka na odcinek i starałem się utrzymać jak najlepsze tempo, co finalnie się udało.
Co w takim razie musiałeś robić, by utrzymać tak wysoką pozycję?
Pierwsze 10 załóg SSV na Dakarze to jest absolutne top zawodników i ścisła światowa czołówka. Wszyscy mi powtarzali, że Dakar powinno się jechać na 75% możliwości, by nic ci się nie przytrafiło po drodze, ale jak chcesz być w tej pierwszej 10-tce, to musisz naprawdę jechać na 100% swoich możliwości. Musiałem cisnąć na każdym odcinku tak jakbym jechał w rajdzie baja, czyli właśnie cały czas na 100%.
Czyli rajdy baja także pozwalają dobrze przygotować się do rajdowych maratonów. Jak pomogły Ci w tym starty w Baja Poland?
Baja Poland jest najlepszym rajdem typu baja do przygotowania się do rajdu Dakar. Oczywiście na Baja Poland nie mamy dużych wydm i pustyni. Nie zdarzają się też takie przygody jak np. atak szarańczy, która uniosła się z ziemi w jednym z wąwozów na trasie i zaczęła oblepiać cały pojazd i wchodzić nam pod kask i kombinezon, czy obsypanie gradem olbrzymich kamieni spod kół rajdowej ciężarówki. Jednak ten 200-kilometrowy odcinek specjalny w Drawsku Pomorskim można śmiało przyrównać do odcinków na Dakarze. Tym bardziej, że nawet na tych długich maratońskich etapach z reguły mniej więcej po 200 kilometrach jest neutralizacja i dopiero po 15-minutowej przerwie jedziemy dalej. Baja Poland to znakomity trening do tego, by przygotować się do przejechania jednym ciągiem 200 kilometrów w niezwykle szybkim rajdowym tempie.
Porównujesz OS-y Baja Poland od Rajdu Dakar. Jak nasz rodzimy terenowy klasyk wypada na tym tle?
Baja Poland to rajd wyjątkowy, zupełnie inny rajd niż każdy inny w Polsce i w większości europejskich krajów. Jest niezwykle trudny i wymagający. To nie tylko najdłuższe i najtrudniejsze rajdowe trasy w Polsce, ale także bardzo szybkie tempo jazdy. Mam dopiero dwie edycje Baja Poland za sobą i od samego początku ten rajd uczył mnie pokory. W pierwszej edycji, którą jechałem, rywalizowałem w klasyfikacji RPPST i miałem ograniczoną liczbę kilometrów. Już wtedy po przejechaniu pierwszego długiego OS-u byłem niezwykle zmęczony i nie mogłem wysiąść z pojazdu. Zastanawiałem się jak mam przejechać Dakar, skoro już po takim odcinku ledwo żyję. W zeszłym roku jechałem już więcej kilometrów w ramach RMPST i to do tego w niezwykle trudnych błotnisto-deszczowych warunkach, które nawet dakarowym legendom dały mocno w kość. Na Dakarze zdarza się, że jedziemy nawet odcinki po 500 kilometrów, ale już przejechanie 200 kilometrów na Drawsku Pomorskim, to nie lada wyzwanie i ogromny wysiłek fizyczny.
Co musisz zrobić, by poradzić sobie na trasie tak długich i wymagających OS-ów?
Nie tylko do Rajdu Dakar, czy Baja Poland, ale w zasadzie do każdego rajdu musisz odpowiednio przygotować się fizycznie i psychicznie. Trenuję sam regularnie, ale na tak zaawansowanym poziomie ja i cały mój zespół mamy już profesjonalnego trenera, który zajmuje się przygotowaniem czołowych kierowców rajdowych i bardzo dobrze wie, na co każdy z nas musi zwrócić uwagę. Pracujemy nie tylko nad wydolnością, ale w zasadzie nad wszystkimi rzeczami związanymi z ciałem, a także w dużym zakresie z głową, bo odpowiednie przygotowanie psychiczne jest nie mniej ważne od fizycznego.
A sama jazda rajdówką?
W zeszłym roku Drawsko Pomorskie było moim miejscem treningów pod Dakar. Oprócz tego, że przejechaliśmy trzy rajdy, z czego dwa i tak odbywały się w Drawsku Pomorskim, to praktycznie jak tylko mieliśmy możliwość, to tam trenowaliśmy. Planem było przejechanie 500 kilometrów w rajdówce podczas jednego dnia. Do tej pory, poza Baja Poland, nie jeździliśmy tylu kilometrów jednego dnia, a na Dakarze mamy je praktycznie codziennie. Chodziło o odwzorowanie warunków rajdowych, tak by na początku sprawdzić, jak tak długa jazda przez kilka dni na nas wpływa i czy w ogóle jesteśmy w stanie ją wytrzymać. Ustawialiśmy z reguły pętle kilkudziesięciu kilometrów i jeździliśmy w kółko, zatrzymując się tylko na tankowanie. Dopiero po około 200-250 kilometrach robiliśmy 15 minut przerwy, bo podobnie jest na Dakarze. Mieliśmy raz nawet taki weekend, że w jeden dzień zrobiliśmy ponad 1000 kilometrów w rajdówce.
Jak wyglądają twoje przygotowania w tym roku?
To właśnie Wysoka Grzęda Baja Poland rozpocznie nasz cykl przygotowań. Mamy jasny plan i jesteśmy dużo mądrzejsi. Po zeszłorocznej edycji mam listę rzeczy, których nie powinienem już robić i w drugą stronę listę rzeczy, które na pewno muszę zrobić. Kierowcy w naszym zespole Energylandia Rally Team to niezmienny skład, czyli ja, mój brat Marek i jego syn Eryk, ale w tej edycji Wysoka Grzęda Baja Poland zobaczycie nas na trasach z nowymi pilotami. Na ten sezon planujemy także rozszerzyć zakres przygotowań o rajdy, które zawierają wydmy i piaski, bo tego ma być więcej na następnym Dakarze. Dlatego zobaczycie nas na rajdach w Maroku, Abu Dhabi, czy w Arabii Saudyjskiej.
Czym wystartujesz w Wysoka Grzęda Baja Poland?
Baja Poland zweryfikuje nie tylko nasze przygotowanie, ale będzie przede wszystkim sprawdzianem dla naszych pojazdów. Cały nasz team wystartuje w pojazdach, którymi będziemy jechali Dakar, więc w Szczecinie, Dobrej i Drawsku Pomorskim będzie można zobaczyć nasze prawdziwe “dakarówki”. Będą to pojazdy SSV Can-Am Maverick X3 w specyfikacji rajdowej grupy T4 FIA. Jestem mega zadowolony z jazdy nimi. Oczywiście na Dakarze przebiłem chyba 15 opon i urwałem drążek stabilizatora, ale to wynikało ze specyfiki trasy i mojego błędu. Same pojazdy sprawiały się idealnie, były niezawodne i dawały mnóstwo frajdy z jazdy. Już nie mogę się doczekać, kiedy wystartuję jednym z nich w Baja Poland!
Jaki jest twój plan na start w Wysoka Grzęda Baja Poland?
Frekwencja jest duża na innych rundach, więc liczę na to, że i w Szczecinie będzie duża konkurencja i zacięta walka.W Baja Poland wejdziemy trochę z marszu, bo od marca w niczym nie startowaliśmy i ostatnie miesiące poświęcaliśmy na nadrobienie w pracy czasu straconego przez pandemię.Chcemy oczywiście potraktować go treningowo, by zweryfikować swoją aktualną formę i porównać się do innych kierowców, ale nie oznacza to, że nie będziemy podejmować walki.Będziemy cisnąć ile się da! Może być ciężko nawiązać walkę z innymi kierowcami z SSV, bo są już na pewno wjeżdżeni po paru rajdach, ale to będzie nas jeszcze bardziej motywowało do szybkiej jazdy.
Czy Baja Poland to dla Ciebie tylko trening, czy może coś więcej?
Baja Poland to najlepsza polska runda i musimy ją pojechać. Po prostu szkoda jest nie jechać takiego rajdu, gdy mamy go w Polsce. Tu zawsze są świetnie przygotowane trasy, dające mnóstwo frajdy z jazdy i jest super atmosfera. Mam bardzo miłe wspomnienia z Baja Poland i zawsze chcę tu wracać. Ponownie cały świat zjedzie się na Baja Poland i będziemy mogli mierzyć się z najlepszymi. Na pewno w Szczecinie, Dobrej i Drawsku Pomorskim pojawi się dużo znakomitych kierowców. Dlatego ten rajd jest tak ważny nie tylko dla nas, ale także dla kibiców, którzy mogą zobaczyć w Polsce gwiazdy światowego motorsportu.