Polski Związek Motorowy

W dniach 10-11 kwietnia w San Remo odbyła się druga eliminacja Pucharu FIA w Historycznych Rajdach na Regularność, Rajd Coppa dei Fiori.  Impreza rozgrywana była w ramach Rally San Remo Storico i była również eliminacją Mistrzostw Włoch i Pucharu FIA w rajdach historycznych. W tym samym czasie, na tych samych trasach rozgrywane były również rajdowe Mistrzostwa Włoch, co razem stanowiło niezwykłe rajdowe wydarzenie w przepięknej śródziemnomorskiej scenerii. Piękna słoneczna pogoda, niezwykłe samochody i wąskie górskie drogi to specyfika tego rajdu. Park maszyn zorganizowany w pobliżu zabytkowej stacji kolejowej nad samym morzem, skupiało uwagę tysięcy spacerowiczów.

Przez tydzień San Remo opanowane jest przez samochody rajdowe praktycznie ze wszystkich epok. Od zabytkowych aut z lat 60. i 70. takich jak Austin Healey, Alfa Romeo GTA, Porsche 911, Alpine Renault A110, Lancia Fulvia, Lancia Stratos, Saab 99, przez B-grupowe Renault 5 Turbo, Lancie 037 i A-grupowe Delty Integrale i Audi Quattro, aż do współczesnych rajdówek Renault, Peugeot, Citroen, Ford i Skoda. Od wczesnych godzin porannych do późnej nocy miasto żyje atmosferą rajdową, a w powietrzu unosi się zapach wysokooktanowego paliwa.

Rajd o długości 424 km podzielony był na 2 etapy. Łączna długość odcinków specjalnych wynosiła 128 km. Pierwszy etap, z 4 odcinkami specjalnymi, zaczynał się w piątek o godzinie 18-tej i wiódł górskimi drogami wokół San Remo, przez San Romolo, Semoigo i Bignone. Metę w San Remo załogi osiągnęły późno w nocy.

W rajdzie startowała europejska czołówka tej dyscypliny z zeszłorocznymi zwycięzcami cyklu załogą Paolo Mercattilij / Marco Maria Calegari na czele. Ponadto na liście startowej znalazła się cała plejada doświadczonych zawodników - Christian Crucifix, Michael Haberl, Michael Feichtinger  czy zwycięzca pierwszej eliminacji Fin Pentti, Juhani Hintikka jak również wielokrotny Mistrz Włoch Maurizio Aiolfi znający doskonale miejscowe trasy.

Jak już wcześniej informowaliśmy w tym roku w Pucharze FIA w Historycznych Rajdach na Regularność debiutują dwie polskie załogi. W tak silnej stawce nasi reprezentanci mogą zaliczyć swój debiut do bardzo udanych.  Reprezentanci Automobilklubu Polski Maciej Trzebiatowski i Izabella Trzebiatowska na samochodzie Lancia Fulvia Coupe zajęli 8 miejsce w klasyfikacji generalnej i 4 miejsce w klasyfikacji FIA oraz 3 miejsce w klasie. Jedynie 8 punktów dzieliło załogę od podium. Reprezentanci Automobilklubu Częstochowskiego Marcin Stryczak i Mateusz Stryczak na Porsche 911 zajęli 15 miejsce w klasyfikacji generalnej i 9 w FIA oraz 2 w klasie również zdobywając cenne punkty do klasyfikacji FIA.

Nasze załogi notowały bardzo dobre wyniki na poszczególnych odcinkach. Załoga Lancii wygrała nawet OS nr 8 drugiego etapu. Niestety nawet świetna jazda drugiego dnia i wyniki na poziomie trzeciego miejsca nie zniwelowały straty z odcinka 4 z pętli nocnej etapu pierwszego. Niemniej jednak załoga awansowała z 16 na 8 miejsce w generalce. Różnice punktowe w pierwszej dziesiątce były niewielkie i do podium zabrakło jednak 7 punktów. Ostatnie 2 odcinki drugiego etapu nie były szczęśliwe dla załogi Porsche, która zanotowała wysokie straty punktowe, co zepchnęło ich na dalszą pozycję.

Bezkonkurencyjny okazał się faworyt Paolo Mercattilij, zeszłoroczny triumfator Pucharu FIA. Drugie miejsce zajęła załoga Maurizio Aiolfi i Paolo Giafusti na BMW 2002tii, trzecie również przypadło załodze włoskiej Giangiacomo Veisi i Eleonora Veisi na Lancii Fulvi 2C.

Obie polskie załogi podkreślały trudność rajdu – zamknięte odcinki specjalne zlokalizowane na krętych, wąskich górskich drogach i wysokie średnie to całkowicie odmienna specyfika od naszych rajdów. Pomiary dokonywane są nie za pomocą systemu GPS a tradycyjnie za pomocą fotokomórek co powoduje że Ilość pomiarów jest mniejsza. W efekcie różnice punktowe są również mniejsze i trudniej odrobić ewentualny błąd. Dojazdówki nie różnią się do odcinków specjalnych trudnością, a czasy dojazdu do PKC (Punktiu Kontroli Czasu) bywają ustawione bardzo ciasno, więc nie ma czasu na ewentualny odpoczynek.

Należy podkreślić że nasze załogi spotykały się na każdym kroku z bardzo życzliwym przyjęciem zarówno zawodników jak i kibiców.

Polskie załogi będzie można dopingować na początku września na trasach 4 Rajdu Polski Historycznego. Polska impreza ma już bardzo dobrą opinię wśród zawodników zagranicznych. Niektórzy podkreślali, że był to w zeszłym sezonie najlepszy rajd FIA. Swój przyjazd zapowiedziało już wiele świetnych załóg. Zapowiada się ciekawa rywalizacja.