To historia najmłodszego Mistrza w dziejach Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych. To także historia samochodu odnalezionego w wędzarni ryb. A również - a może przede wszystkim - to historia niesamowitego przypadku i tego, w jak przedziwny sposób splatają się ludzkie losy.
Doświadczenia z wczesnego dzieciństwa często zapisują się bardzo trwałą nutą w dorosłym życiu. Nie inaczej jest w przypadku tegorocznego Mistrza post 1970 - Pana Olafa Mrowca, który swój pierwszy kontakt z pojazdami zabytkowymi zawdzięcza swojemu Ojcu i jego kolekcjonerskiej pasji. To z nim obecny Mistrz zaczął jeździć na zloty i rajdy, zanim jeszcze sam zasiadł za kierownicą. Na Mistrzostwach Polski zadebiutował w 2010 roku jako świeżo upieczony kierowca, na Lancii Fulvii GT z 1967 roku, reprezentując Automobilklub Beskidzki. Debiut zaowocował 5 miejscem w klasie post 1960. Jednak to nie Lancia miała okazać się mistrzowskim samochodem.
W 2007 roku panowie wybrali się w podróż na Wyspy Brytyjskie, by znaleźć wymarzoną Lancię. Ale dzięki przypadkowi, przygoda ta zakończyła się zupełnie inaczej. Podczas przypadkowej, niezobowiązującej wizyty w składzie pośrednika w obrocie używanymi samochodami w Abergele, który mieścił się w starej wędzarni ryb, Pan Olaf wypatrzył niewielki czerwony kabriolet wśród setki ściśle upakowanych automobili w bardzo różnym stanie. Niewiele później, czerwone MG przyjechało do Polski, a Pan Olaf sam zabrał się za jego remont.
Samochód miał sportowe modyfikacje, a według słów poprzedniego właściciela - brał udział w wielu wyścigach. Sportowy duch nie opuścił Midgeta, co już wkrótce miało się bardzo dobitnie okazać. W 2011 roku Pan Olaf wystartował w nim po raz pierwszy. Jednak dopiero rok później MG miał "wjechać" na podium, kiedy to Pani Anna Kubica zajęła miejsce pilota. W międzyczasie w życiu Pana Olafa zaszły bowiem spore zmiany. Zmienił miejsce zamieszkania, a co za tym idzie - barwy klubowe. Poznał także - jak się okazało, wreszcie! - swoją pilotkę. Przez poprzednie lata mijali się o włos. Nawet w Wielkiej Brytanii znaleźli się oboje w jednym czasie, nie wiedząc o tym. I kiedy miesiąc później spotkali się - przy czerwonym MG - stworzyli znakomitą załogę i wywaliczyli razem mistrzostwo Polski, zwyciężając na rundach MPPZ w Stalowej Woli, Częstochowie i Bielsku-Białej.
Będziemy śledzić dalsze losy czerwonego MG i jego załogi. Życzymy im wielu udanych startów i dalszych znakomitych wyników.