W sobotę odbył się 2.Rajd Żuka czyli impreza skierowana do zabytkowych samochodów dostawczych, użytkowych i specjalnych. Duże zainteresowanie mediów i dobre rozreklamowanie imprezy sprawiło, że na starcie pojawiło się kilkadziesiąt pojazdów, a humory uczestników były iście szampańskie. Wśród aut warto wyróżnić kilka Tarpanów, Wartburga z przyczepą wykonaną z połówki Syreny Bosto, prototypowego Poloneza Analoga, przedłużonego Mercedesa 206D, Polskiego Fiata 125p Pick-up, Daihatsu Hijet czy Chevroleta El Camino. Oczywiście najwięcej numerów startowych zgarnęły Żuki w różnej postaci – od tzw. smutków po najnowsze diesle i od wersji pożarniczych po mikrobusy.
Sam rajd poprowadzony itinererem strzałkowym po drogach powiatu otwockiego był dość prosty i jechało się go jak po sznurku. W związku z charakterem aut duża część trasy została poprowadzona szutrami i drogami gorszego sortu. Jednym z ciekawszych elementów na trasie był przejazd przez małą rzeczkę – zawodnicy przez chwilę mogli poczuć się prawie jak na Camel Trophy. Hitem był zwiedzany przez uczestników kirkut porzucony pośrodku lasu.
Na trasie oprócz zdjęć i odpowiedzi na pytania należało znaleźć klasyczne żywe PKP-y, na których należało odgadnąć muzykę z seriali, rozpoznać województwa na czarnych „blachach”, strzelić z haclówy czy zwiedzić Muzeum Ziemi Otwockiej. Rajd zakończył się tradycyjną kiełbasą z grilla w klimatycznym ośrodku wypoczynkowym Rudka przy szosie lubelskiej. Organizatorami imprezy byli PRL Skarb Narodu, Bikiniarze.pl i Stowarzyszenie „Nasz Tor”.
Relacja i foto: Kamil Pawłowski