Słodko-gorzki dzień w DUUST RALLY TEAM – Konrad Dąbrowski z życiówką, Jacek Bartoszek nie dociera do mety 8. etapu Rajdu Dakar 2021

Druga część etapu maratońskiego Rajdu Dakar 2021 okazała się wcale nie łatwiejsza od pierwszej. Wręcz przeciwnie – zawodnicy popełniali błędy, mieli wypadki, szwankował sprzęt, podczas, gdy inni uzyskiwali tu swoje najlepsze wyniki. W DUUST Rally Team było i jedno, i drugie. Konrad Dąbrowski na 8. etapie uzyskał swój najlepszy jak dotąd czas i zaliczył kolejny awans. Jacek Bartoszek uległ wypadkowi – na szczęście nie bardzo groźnemu, nie docierając do mety.

Nie bez powodu mówi się, że etap maratoński na Rajdzie Dakar jest największym wyzwaniem. To dwa długie dni jazdy po ciężkim terenie, bez mechaników, którzy mogliby zadbać sprzęt. Jeśli komuś udało się pokonać pierwszą część bez większych problemów, te potrafią pojawić się w drugim dniu. Na 8. etapie Rajdu Dakar 2021, z Sakaki do Neom, przekonało się o tym wielu zawodników.  Z kolei innym perspektywa mety dodawała skrzydeł. Krótko mówiąc – jednym szczęście bardziej dopisywało, innym mniej. Dokładnie tak było w przypadku zawodników DUUST Rally Team. Konrad Dąbrowski dotarł do mety ze świetnym wynikiem, zaś Jacek Bartoszek swoje marzenia o ukończeniu Dakaru musi odłożyć na później.

Dla Konrada Dąbrowskiego wyraźnie im trudniej, tym lepiej. Ten wyjątkowo dojrzale myślący młody motocyklista najlepiej radzi sobie na najtrudniejszych etapach. Na 8. etapie jechał jak natchniony, czego efektem było świetne 32 miejsce w klasyfikacji oesu, co, jak dotąd, jest jego najlepszym wynikiem w dakarowym debiucie. Dzięki temu awansował o 3 pozycje w klasyfikacji rajdu – z 39. na 36 (utrzymał doskonałe 7. miejsce w kategorii debiutantów).

- Ósmy etap Rajdu Dakar poszedł mi naprawdę bardzo dobrze i jestem z tego bardzo zadowolony, bo w zeszłym roku na ósmym etapie Africa Eco Race straciłem 4 godziny po usterce motocykla. Tutaj motocykl sprawował się świetnie i mimo, że był to drugi dzień maratonu, wszystko działało super, ja dobrze nawigowałem i dojechałem do mety na naprawdę dobrym miejscu . Przesunąłem się w generalce o 3 miejsca do góry i naprawdę jestem bardzo zadowolony. 2/3 rajdu za nami, została 1/3. Jedziemy dalej! – mówił na mecie w Neom pełen energii Konrad Dąbrowski.

Szczęście natomiast nie dopisało na tym etapie Jackowi Bartoszkowi, który mimo różnych przeciwności uparcie walczył o metę swojego debiutanckiego Dakaru. Przez pierwszą część oesu spisywał się bardzo dobrze, również notując wyjątkowo dobre czasy.

- Odcinek generalnie był bardzo szybki, ale jednocześnie bardzo niebezpieczny. Jak zwykle z kamieniami, wystającymi głazami. Takie szybkie sekcje poprzedzielane były jakimiś pasmami wąskich wydm, więc po przejechaniu tych trudniejszych wydm długa prosta bardzo zachęcała do przyspieszenia. Gdzieś około kilometra dwusetnego, po przejechaniu przez wydmy zacząłem przyspieszać i potem pamiętam już tylko tyle, że ktoś mnie obudził, leżałem na ziemi, śmigłowiec już był, zabrał mnie do szpitala. Zostałem gruntownie przebadany, nie mam żadnych obrażeń – opowiadał Jacek Bartoszek. W ten sposób niestety prysnęły marzenia o dotarciu do mety rajdu w Dżuddzie.

- Czuję się wściekły i szczęśliwy. Wściekły dlatego, że nie jadę dalej w rajdzie, dzisiaj miałem dobre tempo, fajny odcinek, więc tego mi szkoda, na to się złoszczę, że się sam wyeliminowałem. A szczęśliwy dlatego, że pomimo upadku jestem cały, a to jest najważniejsze. Wszystko przede mną.

Awaria motocykla, upadek, ukradziono mi rzeczy na promie, które płynęły, kaski, elementy wyposażenia, dość sporo. Tych przeciwności było sporo i jakoś sobie z nimi radziłem do tej pory, ale teraz definitywnie koniec. Do jutra do 13:00 leżę w szpitalu, przyjedzie po mnie Filip i zdecydujemy, czy jadę dalej w konwoju, czy może pojadę do Jeddah do hotelu. A! mam przegryziony język i to najbardziej boli – mówił pełen emocji Bartoszek.

Konrad Dąbrowski natomiast jedzie dalej. Przed nim 9. etap rajdu, będący pętlą ze startem i metą w Neom. Zaplanowano tu kolejny długi oes, bo liczący 456 km, do tego 109 km dojazdówek. Zawodnicy będą się ścigać po terenach położonych nad brzegiem Morza Czerwonego, więc nie zabraknie piasku, ale organizatorzy ostrzegają, że różnorodość i zdradliwość terenu na tym odcinku stawiają go wśród najtrudniejszych etapów tegorocznego Rajdu Dakar.

Motocykle: 
Źródło newsa: 
Źródło zdjęcia: 

News

Konrad Dąbrowski - emocje do ostatnich kilometrów Baja Aragon
22 lipca 2021 Konrad Dąbrowski (DUUST Rally Team), jedyny motocyklista z Polski... więcej
Setka zawodników ścigała się na pit bike’ach w Wierzchucinie Królewskim
To rekordowy sezon minimotocykli Pit Bike i kolejne zawody podczas których... więcej
SMUTNA NIEDZIELA W ARAGONII
Młodzi motocykliści Wójcik Racing Junior Teamu ... więcej
Trudny weekend Biesiekirskiego w Aragonii
Piotr Biesiekirski ukończył niedzielny wyścig piątej rundy motocyklowych... więcej
Biesiekirski wraca do walki w Aragonii
19-letni Piotr Biesiekirski wystartuje w najbliższą niedzielę w dwóch wyścigach... więcej
Puchar Polski Pit Bike Off-Road: kierunek Wierzchucin Królewski
Kolejny przystanek off-roadowych zmagań to SMC Motorsports Park w Wierzchucinie... więcej
II runda Mistrzostw Polski ORLEN MXMP w Olecku za nami
Olecko powitało uczestników Mistrzostw Polski w Motocrossie ORLEN MXMP upalną... więcej
Polacy walczą do samej mety w Estoril
Obie załogi polskiego Wójcik Racing Teamu miały w portugalskim Estoril szansę,... więcej
Team LRP Poland punktuje i imponuje w Estoril
Motocykliści polskiego zespołu LRP Poland ukończyli dwunastogodzinny wyścig... więcej
Polacy celują w podium MŚ FIM EWC w Estoril
Polski Wójcik Racing Team liczy na powtórzenie sukcesu sprzed roku i walkę o... więcej

Strony

- Archiwum