Czegoś takiego w historii żużla w Polsce jeszcze nie było. W finale 2. LŻ zawodnicy ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz odrobili 28 punktów straty z pierwszego spotkania i dzięki zwycięstwu 61:29 awansowali do Nice 1. LŻ. Nigdy dotąd w żużlowych play-off żadnej z drużyn nie udało się odrobić tak dużych strat.
32 – to zdecydowanie liczba żużlowej niedzieli w Bydgoszczy. Dokładnie po tyle (albo i więcej) punktów przyjechał Power Duck Iveston PSŻ Poznań, aby świętować awans do Nice 1. Ligi Żużlowej. Przed tygodniem „Skorpiony” rozgromiły na własnym torze ZOOleszcz Polonię Bydgoszcz 59:31 i z ogromnym marginesem błędu udały się na rewanżowe starcie.
Bydgoszczanie otrzymali srogie lanie, ale z pewnością nie chcieli oddać meczu bez walki, pokazując że pierwsza liga ciągle jest w ich zasięgu. Co prawda prezes klubu Jerzy Kanclerz przekonywał, że to PSŻ awansuje, a jego zespół będzie skupiał się na barażu z Orłem Łódź, to po cichu tliła się nadzieja, że wydarzy się cud nad Brdą i gospodarze odrobią straty.
Pierwsza seria pokazała, że bydgoski cud jest jak najbardziej możliwy. Gospodarze w wielkim stylu wygrywali starty i po czterech biegach prowadzili 10 punktami, co było dobrym prognostykiem przed dalszą częścią zawodów. Walkę z rywalami był w stanie nawiązać tylko David Bellego, który osamotniony, po wykluczeniu Marka Lutowicza, wygrał gonitwę czwartą. Nie było to jednak przekonujące biegowe zwycięstwo, a cała ekipa gości miała nietęgie miny. Jeśli przed tygodniem poznaniacy mieli atut własnego toru to tym razem gospodarze ustalili takie zasieki, że nawet najlepsze wojsko miałoby problemy, aby sforsować taką obronę.
W drużynie gości cała nadzieja była w Bellego. Francuz jako jedyny od samego początku czuł się dobrze na bydgoskim owalu, a przy okazji wykręcał jedne z najlepszych czasów dnia. Aż do biegu dziesiątego. Lider „Skorpionów” zaspał na starcie i przyjechał za plecami Ivacicia i Jędrzejewskiego. Po 10. wyścigach na tablicy było 42:18 i gospodarze już prawie odrobili straty, które wydawały się niemożliwe do odrobienia. Na stadionie przy ulicy Sportowej trwała fiesta, bo wszyscy uwierzyli w awans, a przed biegami nominowanymi ZOOleszcz Polonia odrobiła straty z nawiązką i tylko kataklizm mógł jej odebrać awans. O takim nie było mowy i bydgoszczanie zasłużenie wygrali mecz i w wielkim stylu wjechali do Nice 1. LŻ.
W drużynie Jerzego Kanclerza nie było praktycznie słabych punktów. Powołanie na niedzielny mecz Matica Ivacicia w miejsce Rene Bacha okazało się strzałem w dziesiątkę. 26-letni Słoweniec zaliczył najlepszy mecz w sezonie i śmiało można go okrzyknąć niespodziewanym bohaterem. Swój fantastyczny występ okrasił wielkim zwycięstwem w czternastym biegu.
Goście zaprezentowali się fatalnie. Jedynie Bellego i Nowak mogą mieć podniesiona czoło po tym spotkaniu. Formę pozostałych zawodników trzeba zdecydowanie przemilczeć. O upragnioną Nice 1. LŻ powalczą w barażach z Orłem Łódź. Po takim spotkaniu nie będą faworytami.
ZOOLESZCZ POLONIA BYDGOSZCZ – POWER DUCK IVESTON PSŻ POZNAŃ 61:29