Polski Związek Motorowy

Jeszcze żaden zawodnik w historii polskiego żużla nie zdobył dziesięciu złotych medali Indywidualnych Mistrzostw Polski. W pierwszą niedzielę września w gościnnych progach Hotelu Hilton Garden w Rzeszowie i dzień później na Stadionie Miejskim
w stolicy Podkarpacia podczas kolejnego finału IMP „spotkało się 10 mistrzowskich szarf”. Andrzej Wyglenda zdobył cztery tytuły, Bernard Jąder i Roman Jankowski po dwa, Bogusław Nowak i Wojciech Żabiałowicz po jednym. Nasi świetni przed laty zawodnicy byli gośćmi Spotkania Weteranów Polskiego Sportu Żużlowego, zorganizowanego przez Polski Związek Motorowy, przy wydatnej pomocy firmy MARMA POLSKIE FOLIE.

Inicjatorem spotkania był Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ - Zauważyłem, że dawni zawodnicy, niegdyś rywale z toru, ale także przyjaciele, spotykają się czasem, chcą się nadal integrować. Dlatego rok temu przy okazji Finału Mistrzostw Polski w Lesznie postanowiłem im to umożliwić. W tym roku kontynuujemy ten pomysł przy okazji ostatniej rundy Indywidualnych Mistrzostw Polski w Rzeszowie. Chciałbym bardzo podziękować Pani Marcie Półtorak, której firma - MARMA POLSKIE FOLIE, została sponsorem tego sympatycznego wydarzenia
- komentuje Piotr Szymański. Spotkania, które zainspirowały działaczy PZM organizowało bardzo dobrze zintegrowane środowisko gorzowskie, skupione wokół tamtejszej Stali.

Opowiada najlepszy polski żużlowiec z 1977 roku Bogusław Nowak : jak jesteś czynnym zawodnikiem to masz wiele kontaktów, wielu kolegów, znajomych, żyjesz w takim ciągłym tyglu. Ale potem kończysz karierę i często pozostaje pustka. Niektórzy zawodnicy odchodzą od tego sportu, izolują się, nie wiadomo za bardzo co u nich słychać. Pomyślałem, że warto by się zebrać, spotkać, wspierać się wzajemnie. Początki nie były łatwe, ale bardzo pomógł nam kapelan naszego środowiska w Gorzowie ksiądz Andrzej Szkudlarek. To u niego odbywały się pierwsze spotkania, opłatkowe, wielkanocne. A z czasem stały się tradycją..

Gorzowianie trzymają się razem. Organizacyjny ton wspólnym spotkaniom nadają oprócz wspomnianego B. Nowaka, Marek Towalski i znany przed laty mechanik, także kadry narodowej, Stanisław Maciejewicz. Stanowili oni w Rzeszowie mocną grupę, w której nie zabrakło także Jerzego Rembasa i Mieczysława Woźniaka. Wzruszające były powitania. Niektórzy byli koledzy z toru nie mogli się początkowo poznać.

Przyznał to były zawodnik Unii Tarnów i reprezentant Polski Juniorów Stanisław Kępowicz : trudno się dziwić, przecież na przykład z Markiem Towalskim nie widzieliśmy się chyba od czasów, kiedy startowaliśmy, bo przecież Marek wiele lat przebywał w Niemczech. Andrzeja Wyglendy nie widziałem ponad dwadzieścia lat, Józefa Jarmuły jeszcze dłużej. Dobrze było się spotkać po wielu latach..

S.  Kępowicz przyjechał na Zlot w towarzystwie starszego klubowego kolegi Mariana Wardzały. Mocna była grupa leszczyńska, którą tworzył kwartet: Zbigniew i Bernard Jąderowie oraz Roman Jankowski i Ryszard Buśkiewicz..  Ze Sląska zawitali wspomniany Andrzej Wyglenda, Józef Jarmuła i Krzysztof Zarzecki. Z Torunia przyjechał Wojciech Żabiałowicz,
z Lublina Marek Kępa, z Gdańska Mirosław Berliński, z Gniezna Eugeniusz Błaszak. Byłych „majstrów” reprezentował wspomniany Stanisław Maciejewicz i Ryszard Piela z Rzeszowa
a arbitrów Józef Rzepa i  Aleksander Janas. Gościem Zlotu był Piotr Rolnicki, były działacz GKSŻ i właściciel pierwszego w polskim żużlu, działającego na profesjonalnych zasadach klubu Victorii Rolnicki Machowa. Rzeszowskie środowisko żużlowe reprezentowali natomiast byli zawodnicy: Grzegorz Kuźniar, Ryszard Romaniak, Rafał Wilk i Piotr Winiarz oraz działacz Stali Rzeszów i PZM Włodzimierz Gugała. Ze środowiska dziennikarskiego zaproszono Roberta Nogę i Łukasza Malakę,

Honory gospodarzy pełnili natomiast Piotr Szymański – przewodniczący GKSŻ oraz Grażyna Makowska – Z-ca Dyrektora Biura Sportu i Turystyki PZM, Marek Kraskiewicz z synem Andrzejem, aktualnym żużlowym arbitrem i Paweł Piskalski z BSiT PZM. A uczestników zaszczyciła także swoją obecnością Marta Półtorak, prezes MARMY POLSKIE FOLIE. Długi wieczór pozwolił na wspomnienia, rozmowy, między innymi z goszczącym na spotkaniu trenerem kadry narodowej Rafałem Dobruckim.

Uczestnicy z zainteresowaniem spoglądali także na ekrany, na których oglądali decydujące mecze półfinałowe play-off Ekstraligi. Dzień później wspólnie, już „na żywo” oglądali triumf Bartosza Zmarzlika w decydującym turnieju IMP.

Zlot bardzo przypadł im do gustu .

Józef Rzepa: poznajemy się na nowo!. Wielu gości obecnych na spotkaniu, zawodników, mechaników czy działaczy nie widziałem przecież długie lata, dlatego cieszę się, że mogłem wziąć udział w tym zlocie.

Marek Kępa: To bardzo dobry pomysł naszych żużlowych władz, żeby integrować środowisko byłych zawodników. W końcu każdy z nas, jeden więcej, drugi mniej, ale coś zrobił dla polskiego żużla, „nastawiał kości” i wąchał kurz z toru. Za to bardzo dziękujemy.

 Bernard Jąder  cieszę się, że takie spotkania są organizowane. Lubimy się, jesteśmy bardzo zgraną ekipą i to na pewno już się nie zmieni.

Piotr Szymański obiecał, że PZM dołoży starań, aby takie spotkania weteranów przy okazji kolejnych Finałów IMP stały się tradycją. Chciałbym, aby tego typu imprezy odbywały się cyklicznie, co roku, przy okazji Finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Weterani są dla nas ważni, przecież tworzyli historię polskiego żużla.- dzieli się refleksją Piotr Szymański.

 Robert Noga