Bartosz Zmarzlik jak Tomasz Gollob!

wtorek, 09.10.2018

Kariera w Speedway Grand Prix w wykonaniu Bartosza Zmarzlika, wygląda bardzo podobnie do dorobku medalowego, po jaki sięgał jego mentor Tomasz Gollob. W 2016 roku sięgnął po brązowy Indywidualnych Mistrzostw Świata. W ostatnią sobotę bronił drugiej pozycji, a na jego piersi zawisł srebrny medal.

Grand Prix w Toruniu przyniosło wiele emocji. Istniał bowiem cień szansy, że Bartosz Zmarzlik odrobi dziesięciopunktową stratę do Taia Woffindena i być może wywalczy pierwszy w karierze tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Tego dnia, Bartek był w fenomenalnej formie. Choć sam przyznał, że poprosił o nieinformowanie go o kolejnych zdobyczach punktowych rywala do złota, chcąc skupić się wyłącznie na swoich występach, trzeba obiektywnie przyznać, że na Motoarenie rządził i dzielił. Na trybunie można było zaobserwować kibiców, którzy dobrze odrabiali zadania z matematyki, dodając kolejne punkty, sumując, analizując szanse i mocno trzymali kciuki za rodaka. Ostatecznie, to Tai Woffinden wywalczył trzeci w karierze tytuł. I choć polskie serduszka biły mocniej w nadziei na złoto Bartka, należy przyznać, że Woffinden zdobył ten tytuł ciężką pracą i w pełni na niego zasłużył.

Świeżo upieczony Mistrz Świata zadedykował swój najnowszy sukces niedawno zmarłemu Tomaszowi Jędrzejakowi. Zdobył się również na niezwykły gest, przygotowując na ostatnią rundę SGP kombinezon, na którym widnieje sylwetka Tomasza Jędrzejaka, z którym wiele lat jeździł w jednej drużynie.

Kiedy w półfinale losy złotego medalu zostały rozstrzygnięte, Brytyjczyk po zakończonym biegu podbiegł do swojej żony oraz dziecka, aby przez kilka sekund móc świętować z nimi tę radosną chwilę. W wywiadzie podziękował również żonie za wsparcie.

Bartosz Zmarzlik, który również nie krył szczęścia z powodu swojego osiągnięcia, podziękował kibicom, podkreślając, że polscy kibice są najlepsi na świecie. W rozmowie po zakończeniu zawodów Bartek przyznał, że szczerze cieszy się ze srebrnego medalu i choć była minimalna szansa na cenniejszy kruszec, to nie czuje rozczarowania, bo należy się cieszyć z tego, co się ma.

Nieco gorzej wyglądały zawody w wykonaniu Macieja Janowskiego. Sympatyczny „Magic” miał szansę również stanąć na podium, broniąc pozycji gwarantującej mu brązowy medal Mistrzostw Świata. To jednak nie był dzień Maćka. Choć było widać ambicje i ogromne starania, to jednak nie udało się wygrać żadnego biegu. Ostatecznie, Janowski zakończył zawody na dwunastej pozycji, a w ogólnej klasyfikacji na czwartym miejscu.

Na toruńskim torze nie błyszczał również Przemysław Pawlicki, który po ostatniej rundzie zakończył swoją przygodę ze Speedway Grand Prix.

W sobotni wieczór zabrakło Patryka Dudka, który wskutek kontuzji musiał odpuścić zawody. Zobaczymy go jednak w przyszłym roku i znając Patryka, znów doda kolorytu całemu cyklowi, pokazując kawał dobrej jazdy.

Podczas sobotniej nocy, kibice mogli oglądać występy jeszcze dwóch Polaków – jadącego z dziką kartą Daniela Kaczmarka oraz będącego na rezerwie Igora Kopcia – Sobczyńskiego. Zawodnicy, tworzący w lidze formację juniorska miejscowej drużyny, nie zdołali jednak namieszać w tabeli. Należy im jednak oddać, że pokazali pazur do walki na torze.

Wyniki:

1. Tai Woffinden - 15 (3,3,w,1,3,2,3)

2. Artiom Łaguta - 20 (3,3,3,3,3,3,2)

3. Emil Sajfutdinow - 11 (2,2,0,1,3,2,1)

4. Niels Kristian Iversen - 10 (2,2,3,0,t,3,0)

5. Bartosz Zmarzlik - 15 (3,3,3,3,2,1)

6. Fredrik Lindgren - 11 (2,2,1,3,2,1)

7. Greg Hancock - 9 (0,3,3,2,1,0)

8. Martin Vaculik - 8 (1,1,2,3,1,0)

9. Jason Doyle - 7 (3,1,1,0,2)

10. Nicki Pedersen - 7 (1,2,2,2,0)

11. Matej Zagar - 6 (2,0,1,1,2)