Polskie Zachwyty Motocyklowe na kurpiowskim weselisku w Kadzidle.

Czerwcowe dni są długie, zapraszają do podróży słońcem, przyjemnym ciepłem i brakiem wakacyjnych tłumów. Kiedy wyruszamy w czerwcową podróż, mamy więcej okazji na odkrycie pięknych miejsc i czasu aby się nimi nacieszyć. Niedziela zaczęła się wcześnie. Jechaliśmy spokojnie omijając główne drogi, delektując się urokami Mazowsza.  Im bardziej to Mazowsze poznaję, tym bardziej rozumiem, na czym polega jego piękno. Łagodność krajobrazu,  prostota, delikatność.  Jakby ktoś lekko, pociągał pędzlem i miał z tego malowania niezmierną radość. Jedziemy spokojnie. Rozglądamy się dookoła. I co chwila mówię do siebie „Jak tu pięknie”.   

Nieśpiesznie, ciesząc się pięknie zapowiadającym się dniem, wjeżdżamy w oszałamiającą zieleń. Jesteśmy na Kurpiach –w północnej części województwa mazowieckiego. To Puszcza Zielona zwanej dawniej Zagajnicą.  Puszcza obejmuje lasy położone w dorzeczu środkowej Narwi na Równinie Kurpiowskiej ograniczone rzekami: Pisą, Narwią oraz malowniczą rzeką Orzyc. Na wysokości wioski Czarnia, przy pięknej figurze św. Huberta, patrona myśliwych, skręcamy z głównej drogi Chorzele - Myszyniec. Zostawiamy motocykle w opiece św. Huberta i idziemy w las. Otacza nas sosnowy bór. Dziewiczość przyrody, cisza, magia tego niesamowitego miejsca robią ogromne wrażenie. Jakby przed nami nie było tu nikogo. Dla takich chwil i miejsc warto zejść z motocykla i iść przed siebie.  Ten spacer mógłby trwać wieczność ale po 200 metrach dochodzimy do celu – ogromnej sosny bartnej. Bardzo starej i suchej, pamiętającej czasy kiedy w Puszczy Kurpiowskiej, w XVI wieku rozwijało się bartnictwo a  Puszcza była krainą miodem płynącą. Bartnicy z Puszczy Kurpiowskiej stanowili najliczniejszą grupę zawodową w dziejach polskiego bartnictwa. a ich miody serwowano na królewskich dworach. Niestety w 1801 roku, władze pruskie zniosły sprzyjające prawo bartne. Drzewa zaczęły umierać. W 1847 na terenie Puszczy istniały już tylko 33 barcie z pszczołami. Wiekowa sosna z charakterystycznymi nacięciami nie pełni już swojej „miododajnej” funkcji.  Dzisiaj na terenie puszczy zostały już tylko cztery sosny bartne, pełniące funkcję pomników przyrody.  Warto je zobaczyć a potem iść dalej rozkoszując się ciszą.

Pięknymi drogami, wijącymi się przez zielone lasy dojeżdżamy do Kadzidła - miasta leżącego w samym sercu Puszczy Zielonej.  I wjeżdżamy w weselny harmider, jako część ślubnego orszaku wesela kurpiowskiego! Feeria barw, podkreślana południowym słońcem, dźwięki ludowej muzyki, tańce i przyśpiewki. Motocykle pięknie przybrane w kurpiowskie ozdoby, my uśmiechnięci, chociaż żar leje się z nieba. Ale nie co dzień ma się okazję być gościem podczas tak wyjątkowego wydarzenia. Wesele kurpiowskie organizowane jest przez Kadzidlański Ośrodek Kultury. Tak jak przed dziesiątkami lat, wybrana Para Młoda z Zespołu Folklorystycznego "Kurpianka" wciela się w główne role bohaterów widowiska obrzędowego. Impreza rozgrywa się w kilku miejscach, zgodnie z przebiegiem tradycyjnego wesela. Podczas niej uczestnicy i widzowie stają się gośćmi weselnymi. Wydarzeniu towarzyszą przejazdy furmankami, barwne orszaki ślubne, zabawy ludowe i inne atrakcje. Tak jest w Kadzidle od 1994 roku, zawsze w trzecią niedzielę czerwca. Ślubny orszak rusza  spod kościoła św. Ducha i ulicami miasta prowadzi do Zagrody Kurpiowskiej. Skansen w Kadzidle prezentuje tradycyjne budownictwo ludowe z terenu Puszczy Kurpiowskiej.  Jest to zagroda typu samotniczego,  w której skład wchodzą obiekty z końca XIX i początku XX wieku. Zaaranżowane wnętrza budynków pozwalają przenieść się w czasie i wyobrazić sobie codzienność ich ówczesnych mieszkańców. W skład ekspozycji wchodzą m.in. chata kurpiowska, spichlerz, olejarnia, stodoła z wozownią, drwalnia, kapliczka przydrożna z figurą św. Jana Nepomucena, studnia z żurawiem. W czasie wesela teren skansenu wypełnia się straganami. Miejscowi twórcy sprzedają swoje prace: ceramikę, biżuterię, wycinanki, piękne materiały, lokalne specjały.  Naszą przewodniczką po kurpiowskiej chacie zostaje twórczyni ludowa - Pani Wiesława Bogdańska – wyjątkowy ambasador Kadzidła. Jej wycinanki podarowano Dalajlamie XIV a dekoracje opłatków trafiły do Watykanu. Autorka najpiękniejszych, kurpiowskich wycinanek, wprowadza nas w historię i kulturę swojego regionu.  To prawdziwa przyjemność obcować z kimś kto tak bardzo oddany jest propagowaniu kultury swojego ukochanego miejsca na ziemi. Jest w tym serce, jest ogromna pasja i chęć podzielenia się swoją ogromną wiedzą. Podczas takich spotkań zawsze żal jechać dalej. Przed dalszą drogą niespodzianka -  kurpiowski obiad! W Sali Domu Kultury przyozdobionej wycinankami i malowidłami, Dyrektora Centrum Kultury p.Grzegorza Parzycha, czekały na nas zastawione stoły! Tego na Zachwytach jeszcze nie było!  Dzięki temu poznaliśmy smak prawdziwego  rejbaka - zapiekanki z tartych ziemniaków z dodatkiem cebuli i mięsa, której nazwa pochodzi od "rejbowania", czyli tarcia ziemniaków na tarce oraz „piwa” kozicowego. Oczywiście nazwa „piwo” jest trochę myląca i można pić je bez obaw. Nie ma alkoholu, a do jego produkcji napoju używa się miodu, cukru oraz szyszkojagód jałowca pospolitego.  Jest lekko słodkie i świetnie gasi pragnienie. Nazwa piwo kozicowe wzięła się od pędów jałowca, zwanych „kozicami”, które niegdyś służyły Kurpiom do poganiania koni. Nas nie trzeba było poganiać do jedzenia tych pyszności. Proste potrawy, a jakie smaki! Posmakowaliśmy prawdziwej kurpiowskiej gościnności i nie łatwo było jechać dalej! Po weselnym zgiełku pojechaliśmy do Czarni. To jedna z najmniejszych gmin w Polsce, ale chyba jedna z najbardziej magicznych. Dookoła małego placu mazowieckie chaty, z tyłu za kościołem, niewielka, drewniana, kolorowa plebania a w niej małe muzeum poświęcone franciszkaninowi Bratu Zeno. Brat Zeno urodził się w miejscowości Surowe – nieopodal Czarni. Był współpracownikiem o. Maksymiliana Kolbe, z którym w 1930 roku budował klasztor w Nagasaki w Japonii. Spędził tam ponad 50 lat, niosąc pomoc sierotom, kalekom i ofiarom wojny. Odwiedzali go m.in. cesarz Japonii Hirohito a w 1981 roku papież Jan Paweł II.
O bracie Zeno pamiętają Japończycy. U podnóża góry Fudżi stoi jego pomnik, a do małej Czarni często przyjeżdżają ważne delegacje. W Czarni, oprócz niezwykłego muzeum, brata Zeno upamiętnia piękny pomnik – figura franciszkanina z dwójką dzieci – jednym japońskim i jednym w stroju kurpiowskim. Naprawdę warto się tu zatrzymać, tak jak zatrzymał się tu czas.

12 godzinna podróż wcale nas nie zmęczyła. Dobrzy ludzie, piękne miejsca, niezwykła gościnność sprawiły, że jechało się jakoś lżej. Na Kurpie będę wracać. O Kurpiach będę myśleć. Przypominając sobie niezwykłą Puszczę Zieloną i patrząc na piękną, kurpiowską parę i wycinanki – pamiątki tego wyjątkowego spotkania.

Podziękowania dla Pana Grzegorza Parzycha Dyrektora Centrum Kultury i wójta gminy Kadzidło Dariusza Łukaszewskiego

 

Słowa kluczowe: 
Źródło newsa: 
Źródło zdjęcia: