Ile czekaliśmy na kontynuację Polskich Zachwytów Motocyklowych po Mazowszu? Pół roku – cały zimowy sezon! To było najdłuższe pół roku dla nas – zakochanych w Mazowszu i motocyklowych podróżach. Warto było czekać? Oceńcie po uśmiechach na zdjęciach.

Polskie Zachwyty Motocyklowe po Mazowszu zawsze niosą za sobą słońce. A cóż więcej potrzeba naszym motocyklom niż słoneczna pogoda i mazowieckie drogi? Warto mieć dobre towarzystwo i obrać ciekawy cel podróży. Nieraz te podróże są dalsze – prowadzące w odległe rejony. Nieraz, na te dłuższe wycieczki nie ma czasu. Ale nawet wtedy nie ma na co narzekać, bo Mazowsze pełne jest niespodzianek i pięknych miejsc – „tuż za rogiem”. Od takiego miejsca zaczęliśmy zaplanowany na 2018 rok cykl siedmiu wyjazdów po mazowieckich atrakcjach. Wyjeżdżając z Warszawy w kierunku Konstancina-Jeziorny, podążaliśmy ulicą Przyczółkową, która z bardzo ruchliwej, nagle skręcając w kierunku Wisły, zrobiła się spokojna, kręta i malownicza. Te rejony, to nadwiślańska mekka rowerzystów. Kępa Okrzewska, Kępa Oborska, Ciszyca - grupy cyklistów upodobały sobie te sielskie tereny i sznury jednośladów suną gładkimi drogami. Widok piękny, choć trzeba uważać, zwolnić i bezpiecznie podzielić się drogą. Warto zwolnić i jadąc tempem peletonu zachwycić się okolicą. Ilość dróg pozwala na dowolność a jeżdżąc po okolicy można poczuć się jak w dalekiej podróży. Jadąc wzdłuż wału warto na chwilę zatrzymać motocykl i wspiąć się na łagodne wzniesienie. To idealne miejsce, aby zachwycić się Wisłą, która na tym odcinku jest wyjątkowa majestatyczna i piękna a tereny zajmuje Rezerwat Ornitologiczny „Wysp Zawadowskich”. Spokój, bliskość natury tak blisko ogromnej metropolii. Bez wątpienia warto wrócić tu na spacer albo na rower. Kolejny przystanek to Gassy. Bliżej Wisły dojechać się już się nie da. W sezonie kursuje tu prom, który przepływa do Karczewa. To tani i prosty sposób na urozmaicenie każdej podróży i skrócenie sobie drogi do mazowieckich atrakcji prawej strony Wisły. Uwaga! Prom bywa kapryśny a czas jego pracy nieprzewidywalny.

Z nad Wisły pojechaliśmy do Pruszkowa. Do Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego.  Muzeum mieści się w klasycystycznej oficynie dworskiej, która wraz                          z położonymi nieopodal pałacem i parkiem tworzy urokliwe założenie urbanistyczne zwane zespołem pałacowo-parkowym Potulickich. Otwórzcie koniecznie drzwi, tego pięknego budynku otoczonego Parkiem na placu Jana Pawła II, a oczy same otworzą się Wam ze zdumienia.

Wystawa opowiada o starożytnym centrum metalurgicznym, który funkcjonował na terenie dzisiejszego Mazowsza Zachodniego na przełomie II i III w. p.n.e. Kilkaset rozległych osad tworzyło potężny ośrodek hutniczy! Aż trudno to sobie wyobrazić. Ciekawe eksponaty scenografii, uzupełniane o prezentacje multimedialne i inne, stanowią ciekawą i bardzo wartościową podróż. Wszystko ożywa dzięki nowoczesnym formom komunikacji, które uatrakcyjniają odkrywanie przeszłości. Wśród zastosowanych form prezentacji szczególne miejsce zajmuje przygotowana w formie projekcji holograficznej rekonstrukcja malowanego pucharu szklanego– najcenniejszego zabytku znajdującego się w zbiorach Muzeum. możemy w pełnej okazałości zobaczyć pochodzące z terenu Cesarstwa Rzymskiego unikatowe naczynie. Kolejną ciekawostką jest multimedialny obraz ukazujący życie w osadzie sprzed 2 tys. lat. Film, przygotowany w technologii 360 stopni, pozwala na swobodne spacerowanie i poznawanie filmowanej przestrzeni. Ta technologia, została po raz pierwszy w Polsce użyta na potrzeby ekspozycji muzealnej i jest doskonałym narzędziem odkrywczym dla wszystkich – bez względu na wiek.

Na szczęście najwspanialsza technologia nie zastąpi, tego, co w przekazie wiedzy, wnosi człowiek. Prezentacje multimedialne uzupełniały słowa i historie Pani Anny - przewodnika muzeum i archeologa, które opowiadała tak, jakby sama ich dotknęła. A co najważniejsze, pozwala dotknąć tych historii i pamiątek po nich, gościom muzeum, otwierając przed nimi kolejne zakamarki tego niezwykłego miejsca.

Zobacz, dotknij i odkryj – te idea przyświecała założycielowi muzeum, wybitnemu archeologowi – Stefanowi Woydzie. I tak tu jest. Każdy, kto zajrzy do tego kameralnego miejsca poczuje się odkrywcą. Bardzo polecam to miejsce. Zwiedzajcie je z kimś, kto wie, gdzie kryją się tajemnicze skrytki.

Partenarami projektu są: Biuro Promocji Mazowsza, Polski Związek Motorowy i Yamaha Motor.
 

Anna Jackowska

Słowa kluczowe: 
Źródło newsa: 
Źródło zdjęcia: