Polski Związek Motorowy

Trzecia runda Samochodowego Kryterium Toru Kielce Superoes 2016 odbyła się 19 marca. Szybka trasa, słoneczna aura i późniejsza godzina zakończenia zawodów pozwoliły na rozegranie pięciu przejazdów punktowanych. Najszybciej pokonał je Janusz Lelek w Mitsubishi Lancerze Evo.

Kto wie, czy prób nie byłoby jeszcze więcej, gdyby nie potwierdziła się teza o wpływie korzystnych warunków pogodowych na kierowców. Obowiązkowe dla uczestników Superoesu kaski chronią przed skutkami ewentualnych uderzeń, ale nie przed „gorącą głową”. Kawaleryjska fantazja zawodników przywodziła na myśl wyrażenie „rycerze wiosny”. Jest ono używane przez dziennikarzy sportowych na określenie tych, którzy wiosną zdobywają dużo ligowych punktów. Niestety w sporcie motorowym, im więcej punktów, tym mniejsza szansa na zwycięstwo.

Jeden z zawodników już na początku zamknął sobie drogę do rywalizacji o najwyższe cele, uderzając w fotocelę używaną do pomiaru czasu. Nie była to jedyna chwila, w której emocje wzięły górę. Dwaj kierowcy pozbawili swe samochody przednich zderzaków, a oprócz potrąceń opon zdarzyły się też otarcia o bandę. Sytuacje te świadczyły o tym, jak zacięta walka rozgrywa się na Torze Kielce, ale także o tym, jak bezpieczną imprezą jest Superoes. Jak zawsze, ucierpiały tylko pojazdy.

Byli i tacy, którzy efektowną jazdę przepłacili wyłącznie stratami czasowymi. Widowiskowe hamowania, okraszone dymem, można było obserwować w wykonaniu zawodników startujących BMW E30. Efektownymi poślizgami jeździł doświadczony, reprezentujący Polskę w Mistrzostwach Europy w Wyścigach Górskich, Marcin Słobodzian.
Intensywnych wrażeń uczestnikom i widzom dostarczała też walka o jak najszybsze pokonanie trasy. Kierowcy tylno- i przednionapędowych aut niejednokrotnie zaskakiwali zawodników w napędzanych na wszystkie koła Mitsubishi Lancerach EVO i Subaru Imprezach.
Wiosenna pogoda przyniosła szansę rozgrywania większej liczby prób, ale nie uczyniła Superoesu przewidywalnym. Czekamy na kolejne zawody, które odbędą się już 16 kwietnia!