Fantastyczna atmosfera i niezapomniane emocje towarzyszyły rywalizacji żużlowców z młodymi zawodnikami z sekcji kartingowej TTSK K-TEAM na torze Speed Race Tarnów. W rozegranych zawodach reprezentacja żużlowców okazała się nieco słabsza od swoich rywali, jednak nie wynik, a dobra zabawa była tego dnia najważniejsza.
Zmagania rozpoczęto od eliminacji, które następnie podzieliły zawodników na cztery grupy. O miejscach w nich zadecydował najlepszy czas, jaki zawodnicy osiągnęli podczas tak zwanych „czasówek”. W szeregach żużlowców brylował przede wszystkim Jakub Jamróg, który wysoką formę z toru żużlowego przeniósł na tor kartingowy. - Fajna zabawa, a zarazem integracja. Jest to dla nas także pewien trening, gdyż jazda na gokartach w jakiś sposób wpływa na naszą koncentrację. Na torze dzieje się naprawdę wiele, dlatego trzeba utrzymywać ją cały czas. Łączymy przyjemne z pożytecznym. Ścigałem się kilka razy na tym obiekcie, dlatego pewne doświadczenia już posiadam – mówił młodzieżowiec drużyny Azoty Tauron Tarnów, osiągając czas równy 33,68 sekund. Równie dobrze prezentował się Martin Vaculik. Słowak imponował przede wszystkim walecznością i efektowną jazdą. - Wrażenia bardzo fajne. Ustępujemy nieco zawodowym kartingowcom, ale nie ma się co dziwić. Oni mają ten tor znakomicie opanowany, a dla nas jest to tylko zabawa. Nie jest ważne, kto będzie pierwszy, drugi, czy trzeci. Liczy się dobra zabawa – dodał.
Po mimo ambitnej postawy zawodników tarnowskich „Jaskółek”, przysłowiowe pierwsze skrzypce odgrywali młodzi zawodnicy z sekcji kartingowej. Najlepszym czasem po eliminacjach legitymował się Mateusz Jakubas (31,73 s.), który bezkonkurencyjny okazał się także w półfinałowym wyścigu grupy A. Za jego plecami zameldował się Jakub Kłęk oraz Kacper Szczurek. Najdalej z przedstawicieli żużlowców dotarł kierownik drużyny Azoty Tauron Tarnów- Bartłomiej Pabian, który znalazł się w półfinale B.
Niezwykle ciekawa okazała się rywalizacja w wyścigu półfinałowym C, w którym zobaczyliśmy Jakuba Jamróga, Martina Vaculika, Leona Madsena oraz Arkadiusza Madeja. Pierwsze dwie pozycje przypadły wprawdzie zawodnikom z sekcji kartingowej, lecz za ich plecami toczyła się zacięta rywalizacja o kolejne lokaty. Ostatecznie na trzecim miejscu uplasował się Jamróg przed Vaculikiem i Madejem, natomiast ostatni na linii mety zameldował się Madsen. W grupie D triumfował Łukasz Lesiak, który podobnie jak jego koledzy nie krył zadowolenia z zorganizowanej imprezy. - Naprawdę przednia zabawa. Widać, że chłopaki, którzy jeżdżą na gokartach mają wszystko świetnie opanowane, ale my też dajemy radę. Bardzo chętnie wziąłbym udział w kolejnych takich zawodach.
Nieco słabiej na początku wiodło się Kacprowi Gomólskiemu, dla którego był to pierwszy kontakt z torem kartingowym. Popularny „Ginger” rozkręcał się z wyścigu na wyścig i już teraz zadeklarował chęć ponownych startów. - Bardzo dobra zabawa. Pierwszy raz jeździłem na kartingu, dlatego wrażenia pozytywne. Dużo przepychanek i walki, ale było fajnie (śmiech). Muszę jeszcze dużo pojeździć, żeby nabrać wprawy i poznać specyfikę tej dyscypliny. Mam nadzieję, że w wolnej chwili będzie jeszcze do tego okazja – relacjonował.
W przypadku wcześniejszych niepowodzeń, każdy z uczestników miał szansę na poprawienie swojej pozycji. Dwójka najlepszych zawodników w poszczególnych półfinałach notowała awans do grupy wyżej, a najsłabsza spadała szczebel w dół. W ten sposób dotarliśmy do finałowych rozstrzygnięć, w których najlepszy okazał się Michał Zając. Na drugiej pozycji znalazła się Alicja Stażyk, natomiast najniższy stopień podium przypadł Klaudii Styrkowiec.
Impreza zakończyła się sporym sukcesem sportowym, jak i organizacyjnym. Dziękujemy za owocną współpracę właścicielom obiektu, na którym odbyło się całe przedsięwzięcie. Niewykluczone, iż w niedalekiej przyszłości dojdzie do kolejnej rywalizacji z udziałem żużlowców i kartingowców, na którą już teraz gorąco zapraszamy.
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć.
Relacje opracował Jakub Czosnyka.
- Archiwum