Paweł Molgo:
Naszym ogromnym marzeniem jest wywalczenie mistrzostwa Polski drugi raz z rzędu. Byłby to dla nas wielki zaszczyt, a zarazem nagroda, którą otrzymalibyśmy w 5. rocznicę istnienia naszego zespołu. Był to piękny czas, w którym odnieśliśmy wiele sukcesów, wygrywając RMPST w grupach T1 i T2, zwyciężając w Africa Eco Race w grupie aut seryjnych, rywalizując w najtrudniejszych maratonach terenowych na świecie i osiągając metę większości rajdów, w których braliśmy udział. Jesteśmy dumni z naszego teamu, który bodaj jako jedyny w Polsce ma w składzie wyczynowe rajdówki grupy T1 (Hilux), T2 (Land Cruiser) i T4 (Unimog). Jesteśmy pełni optymizmu, ale z pokorą przyjmiemy każde rozwiązanie. Trzecie miejsce na podium RMPST, które już teraz mamy zapewnione, również byłoby ogromnym sukcesem. Bez kokieterii muszę jednak przyznać, że celujemy w zwycięstwo, gdyż byłoby to piękne ukoronowanie naszego pięciolecia. Nauczeni doświadczeniem próbujemy nie koncentrować się w nadmiernym stopniu na czekającym nas wyzwaniu. W lipcu, na rundzie RMPST w Warszawie, byliśmy zdeterminowani, by dobrze wypaść na własnym terenie przed licznie przybyłymi przyjaciółmi i kibicami, ale nasze plany przekreśliła pechowa awaria. Tak bywa, że gdy czasem bardzo się chce, to nic się nie udaje. Dlatego nie pozwalamy sobie na gdybanie, zamierzamy po prostu jechać swoje. Poligon w Żaganiu znam z ubiegłego roku. Na trasie są zarówno partie bardzo szybkie, jak i mocno błotniste. Mamy już jesień, więc spodziewamy się większej ilości błota i dlatego przygotowaliśmy dla naszego Hiluxa komplet opon G1 oraz MT. Czujemy się dobrze, auto jest przygotowane, przetestowane (niedawno zrobiliśmy pełny przegląd skrzyni biegów, która po rundzie Szczecinie wydawała nieco dziwne odgłosy), więc mam nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli, a przede wszystkim ominą nas awarie. Staramy się oderwać myśli od zawodów w Żaganiu, przygotowując się jednocześnie do nieodległego już występu w Afryce. W listopadzie nasz czerwony Mercedes 450 SLC stanie na starcie Historycznego Rajdu Safari w Kenii. Choć w Afryce rywalizowaliśmy nieraz, tym razem czeka nas Wielka Niewiadoma - nieznany rajd, nierozpoznana trasa, nowe auto... Przed wyjazdem zaczytuję się we wspomnieniach Sobiesława Zasady, który startował tam wiele lat temu. Bardzo podoba mi się opanowanie i spokój, z którym podchodził do walki. Był mistrzem chłodnej kalkulacji. Uważał, że w motosporcie emocje są złym doradcą. W Żaganiu będę starał się postępować podobnie. Jesteśmy w dość komfortowej sytuacji, ponieważ prowadzimy w klasyfikacji i aby zdobyć tytuł, nie musimy nawet wygrać rajdu. Będziemy obserwować rywali, jechać szybko i konsekwentnie, ale bez nadmiernego ryzyka. Myślę, że jesteśmy gotowi, by powalczyć o końcowe zwycięstwo.
Rafał Płuciennik:
Nie mogę doczekać się startu w Baja Inter Cars, najchętniej już dziś wsiadłbym do rajdówki. Zostało jednak jeszcze kilka dni do startu, ale emocje zaczynają buzować we mnie coraz mocniej. Mamy na ten rajd założone cele, które będziemy z Fazim konsekwentnie realizować. Przede wszystkim chcemy być na mecie. Oczywiście, będziemy starać się jechać szybko, ale finisz rajdu jest dla nas najważniejszy. Ten sezon nie należał do nas, chcemy się skupić bardziej na punktowaniu w klasyfikacji zespołów, w której RMF 4RACING Team aktualnie jest na pierwszym miejscu. Do wygranej jednak bardzo daleko, gdyż mamy tylko dwa punkty przewagi nad drugim zespołem. Do tego w Baja Inter Cars wystawiamy dwie załogi, a nasza konkurencja aż cztery. Będzie więc niezwykle ciężko obronić fotel lidera, ale poligon w Żaganiu znamy dobrze i liczymy na dobry występ całego Teamu.
Aleksander Szandrowski:
Trasa rajdu zapowiada się niezwykle wymagająco. Do tego dochodzi jesienna auta, która na pewno przyniesie trochę niespodzianek na trasie w postaci bagienek i rozlewisk. Teren poligonu w Żaganiu jest mi jednak dobrze znany i w gruncie rzeczy wiem, czego mogę się spodziewać. Wraz z Rafałem mamy w planach jechać spokojnie, a do celu. Ostrą walkę musimy odłożyć na przyszyły sezon. Oczywiście chcemy znaleźć się na podium, ale jak będzie – czas pokaże.
Krzysztof Biegun:
Szkoda, że Baja Inter Cars to już ostatni rajd w sezonie, niemniej nie mogę się doczekać kiedy wraz z Olą staniemy na jego starcie. Trasy w Żaganiu są bardzo trudne, a nasza dobra pozycja w klasyfikacji grupy OPEN wymaga od nas dodatkowej koncentracji oraz dobrze obranej taktyki. Chcemy jechać swoje i w myśl naszego rajdowego przysłowia: „zwycięzcy są na mecie”, dołożymy wszelkich starań, aby się tam zameldować. Oczywiście z jak najlepszym czasem! Liczę też, że wraz z całym RMF 4RACING Team utrzymamy 1 miejsce w klasyfikacji zespołów.
Aleksandra Kujawa:
Poligon w Żaganiu jest różnorodny i myślę, że wiele będzie zależało od pogody. Jeśli prognozy się sprawdzą i przez najbliższy tydzień będą padać ulewne deszcze, piaszczyste trasy mogą zamienić się w błota przeprawowe. Będzie więc bardzo ciekawie. Mamy z Krzyśkiem bardzo dużą szansę na końcowy sukces w grupie OPEN. Konkurencja jest silna, a łatwiej goni się króliczka, niż wciela w tę rolę. Wprawdzie drugie miejsce jest już gwarantowane, ale mamy dusze zdobywców i będziemy walczyć o złoto. Nie możemy więc pozwolić sobie na wolne tempo, lecz z drugiej strony na pewno nie będziemy podejmować zbędnego ryzyka. Ostatnia runda rozstrzygnie więc wszystko.