Wicemistrz Porsche Mobil 1 Supercup, Norbert Siedler wygrał drugi wyścig na Bahrain International Circuit. Tym razem 29-latek wykorzystał pole position i prowadził przez cały dystans. Jako drugi finiszował Christian Engelhart, trzeci był sobotni zwycięzca Rene Rast. Siedler objął prowadzenie w punktacji.
Trzej polscy kierowcy zmieścili się w czołowej dziesiątce. Kuba Giermaziak ruszający z szóstego pola, po starcie zajmował czwarte miejsce, ale został wyprzedzony przez Kevina Estre, a następnie Nickiego Thiima. Na czwartym okrążeniu Kuba zrewanżowal się Duńczykowi - i do końca walczył z Estre. Robert Lukas znów zaliczył wyścig z przygodami. Zderzył się z Michaelem Ammermüllerem i musiał odrabiać straty. Na piątym okrążeniu wyprzedził Patryka Szczerbińskiego awansując na 9 lokatę. Finiszował tuż za Sebastiaanem Bleekemolenem.
Jeroen Mul wypadł z toru na trzecim okrążeniu. Sean Edwards miał kłopoty techniczne. Zjechał do depo po pierwszej rundzie i ukończył wyścig jako czternasty.
- Mój start był bardzo dobry, ale pierwsze okrążenie już gorsze - mówi Kuba Giermaziak. - Nie powinienem był puścić Estre i Thiima w tym miejscu. Tym bardziej, że widziałem podczas wyścigu GP2, że tam zawodnicy wyprzedzają. Myślałem jednak, że jadę dobrym tempem i będzie im trudno mnie zaatakować. Myliłem się. Gdybym nie pozwolił się wyprzedzić Kevinowi, to mógłbym walczyć o miejsce na podium z Rastem, bo nasze auto przez pierwsze dwa - trzy kółka jechało dość spokojnie, ale potem zaczynało nabierać tempa i pod koniec byliśmy już bardzo szybcy. Niestety, wyścig w Bahrajnie jest wyjątkowo krótki i ciężko było walczyć w końcówce. Zabrakło trochę czasu, aby wyprzedzić Estre. Może powinienem był go atakować z większą agresją… Ogólnie jednak wnioski są bardzo pozytywne. Po wczorajszym wyścigu, gdy nie wiedzieliśmy, co do końca jest nie tak, dziś udało nam się w połowie rozwiązać problem z hamulcami. Wygląda to już dużo lepiej. Teraz wracamy do Europy, gdzie są bardziej tradycyjne tory wyścigowe z normalnym asfaltem, więc tam powinno być już ok.
Fot. RobertLukas.pl
- Dzisiaj było trochę lepiej, niż wczoraj. Przynajmniej się nie obróciłem - komentował Robert Lukas. - Zrobiliśmy duże postępy, uzyskiwałem dobre czasy okrążeń. Stałem na czwartym polu i byłem taki zdenerwowany, że zawaliłem start. Ważne, że wiemy na co nas stać. Nasze tory dopiero nadejdą. Trzeba się przystosować i iść naprzód.
Fot. Verva Racing Team
- Niestety dziś start nie wyszedł mi za dobrze - powiedział Patryk Szczerbiński. - Za to znacznie lepiej poradziłem sobie w pierwszym zakręcie. Po ruszeniu z miejsca spadłem na ostatnią pozycję, ale udało mi się zaraz trochę odrobić straty. Na początku jechało mi się całkiem nieźle. Przede mną obróciło się kilka samochodów na środku toru, a ja to wykorzystałem i awansowałem jeszcze wyżej. Niestety, dziś jechałem na używanych oponach, bo nowy komplet zużyłem wczoraj. W związku z tym pod koniec dystansu byłem wolniejszy od wielu rywali. Po pierwszym weekendzie w Porsche Supercup widzę, że poziom kierowców jest bardzo wysoki. To bardzo dobra seria. Ja jestem młody i wciąż się uczę. Na szczęście mam bardzo dobry zespół i mocnego partnera w drugim samochodzie, co bardzo mi pomoże. Ogólnie po pierwszym wyścigu byłem zadowolony, a dziś trochę mniej, bo nie udało mi się poprawić wyniku. Przynajmniej go wyrównałem. Sądzę jednak, że był to udany weekend. Dwa miejsca w pierwszej dziesiątce to dobry początek.
Fot. Verva Racing Team
Źródło: www.autoklub.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie treści zabronione.
- Archiwum