Paweł Molgo i Piotr Domownik awansowali na 28 miejsce po trzecim etapie East African Safari Classic Rally. Sobotni etap ponownie do łatwych nie należał. Na zawodników czekały dwa szybkie, kamieniste odcinki specjalne. Trzeci został przez organizatora odwołany z powodu nieprzejezdnej trasy. Ale również te oesy, na których toczyła się walka, były bardzo wymagające i wyniszczające dla samochodów. Polski Mercedes 450 SLC zaliczył przymusowy postój na trasie z powodu przebitej opony. Niestety nie był to jedyny kłopot, z którym dziś zmagali się nasi zawodnicy.
- W naszym aucie posłuszeństwa odmówił rozrusznik - opowiada zmęczony Paweł Molgo. - Okazało się, że to typowa przypadłość tego modelu Mercedesa. Zabłocony rozrusznik po prostu przestaje działać. Oczywiście wzięliśmy z Polski zapasowy i nasi mechanicy już go montują. Ostatecznie dziś silnik dwukrotnie uruchamialiśmy przy pomocy... młotka, ale w końcu szczęśliwie dotarliśmy do mety. Jutro nasz samochód powinien być znów w pełni sprawny.
Polscy zawodnicy mają tym trudniejsze zadanie, iż jako jedni z nielicznych w stawce startują autem nieomal seryjnym, który został jedynie przystosowany do rywalizacji sportowej. Mercedesowi trudno jest nawiązać walkę z piekielnie szybkimi Porsche 911, Datsunami 260Z i Fordami Escort. - Uczestniczymy w morderczym wyścigu! - mówi szef NAC Rally Team. - Powtórzę po raz kolejny: nie spodziewałem się aż tak ogromnych trudności. Ale poddawać się nie zamierzamy!
Stig Blomqvist utrzymał prowadzenie w rajdzie - przed Richardem Göranssonem, Grégoire de Méviusem, Alistairem Cavenaghiem, Onkarem Raim i Joakimem Romanem. Czołową dziesiątkę tworzą załogi w Porsche 911.