ROBERT KUBICA: - Wiedzieliśmy, że podczas mojego drugiego startu w Rajdzie Szwecji czeka nas długi i wymagający weekend, dlatego nie skupialiśmy się na pozycjach, a na nauce razem z naszym młodym i wciąż rozwijającym się zespołem. Warunki nie były łatwe, ale nasze tempo było budujące. Cieszy mnie też fakt przejechania całego rajdu bez większych błędów. Dobrze było wygrać w sobotę odcinek specjalny i przez cały weekend utrzymywać solidne tempo. Naturalnie szkoda piątkowej awarii napędu i sobotniej kary, na którą zresztą nie mieliśmy żadnego wpływu, ale najważniejsze, że w tych trudnych warunkach sporo się nauczyliśmy.
Fot. www.cersanitrally.pl
MICHAŁ SOŁOWOW: - Przedostatni odcinek zaczęliśmy bardzo dynamicznie. Wszystko szło dobrze do szybkiego, piątkowego prawego zakrętu. Wpadliśmy w śnieżną bandę i kiedy próbowaliśmy z niej wyjechać, uderzyliśmy prawym przednim kołem w kamień. Samochód obróciło, ale kibice pomogli nam wydostać się na drogę. Przejechaliśmy jeszcze 2 kilometry i najpierw urwał się drążek kierowniczy, a potem półoś. Dalsza jazda nie była możliwa. Ale to był fantastyczny rajd. Świetna konkurencja, emocje, dobre tempo. To był nasz najlepszy Rajd Szwecji i najlepszy występ w samochodzie WRC.