Polski Związek Motorowy

Czaplinek – urocze miasteczko na Pojezierzu Drawskim. Cudowne miejsce na weekendowy wypad z rodzinką. Rajd samochodowy w Czaplinku? Dlaczego nie?! ;)

W niedzielę, 19.07.2015r na rynku czaplineckim zebrały się załogi chcące wziąć udział w II Czaplineckim Rajdzie Turystycznym.  Wśród nich trzy załogi z Automobilklubu Wielkopolski Delegatury Mosina: Ewa i Mariusz Parysek, Ewa i Krzysztof Szukała oraz nasza załoga w składzie Ania, Olka i Tomek Sudoł. Z uwagi na fakt, iż walka odbywała się w dwóch kategoriach, roczniki aut rozciągały się od 1960r do 2007r. W grupie klasyków walczyły auta wyprodukowane do 1989r. Naszemu Koliberkowi jeszcze trochę brakuje do klasyka, więc wystartował w grupie aut współczesnych.

Łącznie na starcie stanęło 40 załóg. Po krótkiej odprawie na rynku ustawił się sznur mechanicznych rumaków gotowych do walki na trasie. Każdy startował po podniesieniu flagi przez Pana Burmistrza Czaplinka i wcześniejszym sprawdzeniu trzeźwości kierowcy ;) Trasa złożona była z trzech odcinków o łącznej długości prawie 145km. Odcinek pierwszy zakończył się w miejscu, o którym słyszałam wiele, ale nigdy nie miałam okazji go zobaczyć  - Borne Sulinowo, miasteczko z historią. W 1945 r., po opuszczeniu Bornego przez żołnierzy niemieckich,  zadomowiła się tu Armia Czerwona. Wojsko Armii (ok.15.000 żołnierzy) opuściło to miasteczko dopiero w październiku 1992 r. Abyśmy lepiej wczuli się w historię miasta, organizatorzy zaprosili nas na obiad do Caffe Sasza. Zostaliśmy powitani przez właścicielkę – p.Wierę. Jej mąż - Oleksandr Pliven (od zdrobnienia jego imienia wzięła nazwę restauracja) – pełnił tu niegdyś rolę fotografa garnizonowego, dokumentując życie żołnierzy Armii Czerwonej. Na obiad zaserwowano nam przepyszne rosyjskie pielmieni.

Posileni, wystartowaliśmy do kolejnego etapu. Wcześniej jednak polecono nam rozwiązanie rebusu, z którym mój kierowca - miłośnik starych polskich komedii – poradził sobie w błyskawicznym tempie. Odcinek drugi pokonywaliśmy w strugach deszczu. Mimo kropli na szybach nadal jednak zachwycaliśmy się pięknem otaczającej nas przyrody. Bociany i żurawie dumnie kroczyły po mokrych łąkach. Zieleń lasów, na tle sinego nieba, nadal działała kojąco na całą naszą załogę (do tego stopnia, że balas na tylnej kanapie przespał większość trasy). Dotarliśmy do Zamku Drahim. Zamek ten został zbudowany prawdopodobnie ok.1291 roku przez zakon rycerski templariuszy. Poczęstowano nas ciepłą kiełbaską i kaszanką z grilla (choć w tak deszczową pogodę bardziej na miejscu byłyby nalewki stojące na dziedzińcu J ). Męska część naszej załogi wykazała się umiejętnością wbijania gwoździ.

 I dalej w drogę. Ostatni odcinek był już właściwie dojazdówką do próby SZ i dalej do mety. Po próbie jeszcze test BRD, który przysporzył  nam niemało problemów (teraz już wiem, że dla aut zabytkowych przegląd techniczny nie jest wymagany). Meta rajdu znajdowała się dokładnie tam, gdzie start, czyli na rynku w Czaplinku. Ciemne chmury nie odstraszyły przechodniów, którzy przyszli tu podziwiać piękno zabytkowych aut. Po godzinie 18.00 nadeszła chwila ogłoszenia zwycięzców i wręczenia nagród. Nieskromnie się pochwalę, że otrzymałam nagrodę za najładniejsze rajdowe foto.
Załogi mosińskie klasyfikowane były w kategorii pojazdów współczesnych. Ewa i Mariusz Paryskowie zajęli miejsce 6,  Ewa i Krzysztof Szukała miejsce 7, a my (po drobnym zamieszaniu z wynikami) znaleźliśmy się na najwyższym miejscu podium.

Jeszcze raz bardzo dziękujemy organizatorom za trud włożony w organizację tak świetnej imprezy i za możliwość  zobaczenia przepięknych zakątków naszego kraju. Już teraz rezerwujemy czas na III Czaplinecki Rajd Turystyczny.
Do zobaczenia za rok.

AS