Hołek czwarty

Jedenasty na starcie, Nasser al-Attiyah przebił się przez stawkę i odniósł drugie etapowe zwycięstwo w tej edycji Dakaru, trzynaste w karierze. Zespół Robby'ego Gordona świętował dublet na pętli Copiapo - Copiapo. Szef teamu na finiszu poradził sobie ze Stephane Peterhanselem, wyprzedzając go o 23 sekundy. Krzysztof Hołowczyc, który otwierał trasę, zajął czwarte miejsce na etapie i traci 11.22 do Peterhansela.


Fot. X-raid.de

KRZYSZTOF HOŁOWCZYC: - Niespecjalnie lubię takie odcinki. Początek był dość fajny i techniczny, ale w dalszej części pojawiły się otwarte przestrzenie. Tam już jechaliśmy, ile tylko się dało. To specyficzna próba dla psychiki, kto dłużej wytrzyma i kto nie wpadnie w dziurę na niego czekającą. W obecnej sytuacji, bardzo agresywnego natarcia Hummerów, muszę się rozpędzać w miejscach, które niezbyt lubię i czuję. Nie ma innej opcji żeby wygrać. Cieszę się jednak, że cały etap przejechaliśmy bez spuszczania powietrza z kół. To naprawdę były już pełne wydmy, mieliśmy 2,6 atmosfery z tyłu. Gdybym miał mniej, samochód szedłby jak przecinak, ale nie chcieliśmy tracić czasu. Bardzo mnie cieszy dzisiejsza czwarta pozycja. Złapaliśmy dwa kapcie, kiedy wyprzedzaliśmy quada. Jechaliśmy w jego kurzu, chcieliśmy go ominąć i uderzyliśmy w kamień. Na szczęście nic się nie stało zawieszeniu, uszkodziliśmy tylko koła. Jak się okazało, dwa. Wymieniliśmy jedno, ale drugie też zaczęło tracić powietrze. Jesteśmy na mecie, rajd jest już w połowie, a my mamy pozycję wicelidera.

Hołek liderował na WP1, ale na drugim punkcie był dopiero siódmy, 2.06 za prowadzącym Nanim Romą. Od trzeciego punktu dyktował tempo Peterhansel, od szóstego - Nasser al-Attiyah. Robby Gordon przeskoczył w wirtualnych wynikach Giniela de Villiersa, a przed metą wyprzedził również Peterhansela.

Piotr Beaupre zajął 48 miejsce w wynikach etapu. Adam Małysz osiągnął metę już po zmroku, o godz. 21.15. Orła z Wisły sklasyfikowano na 54 pozycji.


Fot. RMF Caroline Team

ADAM MAŁYSZ: - Dzisiaj to była masakra! Ogólnie może nie byłoby aż tak strasznie źle, gdyby nie wsteczny. Nie mieliśmy w ogóle wstecznego. Później nam się auto trochę zaczęło grzać. Płyn zaczął uciekać z chłodnicy. No i w takim wypadku zaczynało brakować mocy pod górę. Zatrzymaliśmy się. D... zimna! Nikt ci nie pomoże, nikt nie ściągnie w dół. Pozostaje pchanie - podkopać i pchać, podkopać i pchać po metrze. 20 kilometrów stąd było tak, że jechała przed nami ciężarówka. W pewnym momencie on zwolnił, no a my, d... zimna, wstecznego nie mamy. No i stanęliśmy. Chciałem jeszcze dodać gazu, żeby go ominąć, ale wybiło nas z muldy i zostaliśmy tam. No i kaplica - znów kopanie, pchanie w dół samochodu. Dobrze, że tam było twardo, bo inaczej byśmy tam pozostali. Raz musiałem wjechać w taki oued. Rafał został, pokazywał, gdzie jechać. Myślałem, że głowa mi odpadnie, jak zaczęło mną walić. Nie było nawet czasu, żeby się zapiąć. Chciałem tylko szybko stamtąd wyjechać. Naprawdę współczuję tym, którzy zostali tam po ciemku. Myśmy jechali końcówkę, gdy robiło się ciemno. Halogeny to świeciły prawie zero, światła to już nie mówię. Przed każdym zakrętem trzeba było zwalniać wręcz do zera, żeby coś zobaczyć.

Aż 27 godzin walczyli na trasie siódmego etapu Dakar Rally Albert Gryszczuk i Michał Krawczyk. Szczęśliwie, mimo poważnych awarii, załodze RMF Caroline Team udało się dotrzeć na metę przed upływem wyznaczonego przez organizatorów czasu. Po doliczeniu kary za ominięcie czterech punktów kontrolnych, Albert i Michał zostali dopuszczeni do startu dzisiejszego etapu do Antofagasty.

Dzień przerwy w Dakarze w ekipie RMF Caroline Team minął na zdobywaniu i potwierdzaniu wiadomości o tym, co dzieje się z przebywającą na trasie załogą. Nie było to proste, bo na terenie, gdzie utknęło Pajero z numerem 399, nie działają telefony komórkowe, a telefon satelitarny milczał. Ostatecznie rajdówka dotarła na biwak holowana przez ciężarówkę Miroslava Zapletala, który zresztą asekurował Gryszczuka i Krawczyka przez praktycznie cały etap.

- Mieliśmy problem ze sprzęgłem. Wymieniliśmy je na trasie wspólnie z ekipą Mirka. To zajęło nam trochę czasu. I podjęliśmy złą decyzję, żeby w nocy jechać przez wydmy. To spowodowało, że założone sprzęgło znów się uszkodziło. W takich warunkach nie widać drogi. Jedzie się na azymut, w zasadzie na wprost. W wielu sytuacjach trzeba się ratować, a robi się to strzelając ze sprzęgła, albo ślizgając nim. No i tak się skończyło. Tym bardziej, że to było takie awaryjne sprzęgło, już po przejściach - opowiadał Albert Gryszczuk.

- Wcześniej jeszcze gdzieś po drodze wymienialiśmy wahacz i koła. Ale to się nie liczy, bo zajęło w sumie pół godziny. Wydmy dały nam porządnie w kość. Sprzęgło wymienialiśmy od godziny 18 do 1 w nocy. A później pojechaliśmy dalej. Bo była pełnia księżyca, więc było coś widać. No i około 3 wpakowaliśmy się w taką jamę, że Pajero zakopało się gdzieś pod szyby. Skończyliśmy się odkopywać około 9 - uzupełniał Michał Krawczyk.

Unieruchomione ostatecznie auto utknęło w piasku 6 km przed metą. Wybawicielami Polaków znów okazali się Zapletal i jego załoga. - Oni zatrzymali się na nocleg, więc przez kilka godzin się nie widzieliśmy. Spotkaliśmy się dopiero przed metą. Te wydmy były tak wysokie, że ich pokonanie autem na holu zajęło nam sześć godzin - mówił Gryszczuk.

Mimo piętrzących się przed nimi problemów ani kierowca, ani jego pilot nie stracili nadziei na ukończenie morderczego etapu. Nie wszystkim się to udało. Część porzuconych pojazdów organizatorzy transportowali w niedzielę z wydm helikopterami.

- Mieliśmy czas do godziny 18. Wiedziałem, że jeśli się uda dotrzeć na metę, będzie ok. I udało się - stwierdził Gryszczuk. - Na początku nie było czasu na takie myśli. Kiedy padło sprzęgło, zaczęliśmy zastanawiać się, co robić. Telefon satelitarny nam się wyładował, więc nie wiedzieliśmy, czy nasza ciężarówka nas znajdzie, czy pojedzie inną trasą i zostaniemy na wydmie na wieki wieków. Na szczęście skończyło się dobrze. Szkoda tylko, że przepadł nam dzień wolny. Słyszałem nawet, że miałem zarezerwowany w hotelu pokój z klimatyzacją. Ale cóż, takie życie. W zamian mam niezapomniane przeżycia - podsumował Krawczyk.

SAMOCHODY
1. Nasser al-Attiyah/Lucas Cruz (Q/E) Hummer H3 3:26.57
2. Robby Gordon/Johnny Campbell (USA) Hummer H3 +7.30
3. Stephane Peterhansel/Jean-Paul Cottret (F) Mini All4Racing +7.53
4. Krzysztof Hołowczyc/Jean-Marc Fortin (PL/B) Mini All4 Racing +14.57
5. Nani Roma/Michel Perin (E/F) Mini All4 Racing +15.19
6. Giniel de Villiers/Dirk von Zitzewitz (ZA/D) Toyota Hilux +20.59
7. Ricardo Leal dos Santos/Paulo Fiuza (P) Mini All4 Racing +28.25
8. Leonid Nowickij/Andreas Schulz (RUS/D) Mini All4 Racing +31.28
9. Carlos Sousa/Jean-Pierre Garcin (P/F) Great Wall Haval +39.48
10. Bernhard ten Brinke/Matthieu Baumel (NL/F) Mitsubishi Racing Lancer +44.42
...
48. Piotr Beaupre/Jacek Lisicki (PL) BMW X5 CC +3:27.22
54. Adam Małysz/Rafał Marton (PL) Mitsubishi Pajero 3.2 DI-D +3:40.45
110. Albert Gryszczuk/Michał Krawczyk (PL) Mitsubishi Pajero 3.2 DI-D +13:34.03

PO ETAPIE
1. Peterhansel 15:32.53, 2. Hołowczyc +11.22, 3. Gordon +13.09, 4. Roma +18.05, 5. de Villiers +34.07, 6. al-Attiyah +42.54, 7. Nowickij +54.26, 8. Sousa +1:12.50, 9. Alvarez +1:41.38, 10. van Loon +1:48.39, 39. Małysz +9:17.11, 59. Beaupre +15:28.43, 103. Gryszczuk.

Fot. X-raid.de

Źródło: www.autoklub.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie treści zabronione.

Samochody: 
Źródło newsa: 
Źródło zdjęcia: 

News

Triumf ORLEN Team na trzecim etapie rajdu Kazachstan
Kuba Przygoński i Tom Colsoul wygrali trzeci etap Rally Kazakhstan, piątej... więcej
Wyścig na Magurę Małastowską: przede wszystkim bezpieczeństwo!
Już tylko dwa tygodnie pozostały do startu 5 Wyścigu Górskiego Magura... więcej
Henryk Śródecki - ostatnie pożegnanie
Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość, iż w poniedziałek 28 maja 2018 r.... więcej
Udany początek ORLEN Team w rajdzie Kazachstan
Kuba Przygoński i Tom Colsoul z ekipy ORLEN Team „na pudle” rajdu... więcej
Brzeziński triumfuje w Dusznikach – Zdroju
Jakub Brzeziński i Kamil Kozdroń (Skoda Fabia R5) triumfowali w 52. Rajdzie... więcej
Duszniki Arena razy 500!
Czasy, gdy rajdy trwały kilka dni, a kierowcy przejeżdżali nawet kilka tysięcy... więcej
Lista zgłoszeń do 3. i 4. rundy WSMP, 2. rundy MPHR, 3. i 4. WSMP 318 IS CUP
Lista zgłoszeń do 3. i 4. rundy WSMP, 2. rundy MPHR, 3. i 4. WSMP 318 IS CUP

Strony

- Archiwum