Béreš i Drotár górą w Załużu

Za nami już pierwsza odsłona sezonu 2015 - dwie rundy GSMP i łącznie siedem przejazdów, z których każdy przynosił nową dawkę emocji. Połączenie aż czterech różnych cyklów rozgrywek sprawiło, że tłumy kibiców mogły oglądać wyjątkowo mocną stawkę zawodników (i ich maszyn). O atrakcje zadbała również pogoda i jej zmienność.

W sobotnich treningach zwycięstwami podzielili się dwaj doskonale znani polskim kibicom zawodnicy ze Słowacji - Igor Drotár i Jozef Bereś. W podjeździe wyścigowym do głosu doszły już jednak formuły. Jozef Bereś z trzecim czasem (02:22,411) pobił zeszłoroczny rekord trasy Tomasza Nagórskiego dla samochodów kategorii I. W stawce GSMP prowadziła Lola Vaclava Janika, a za nią trzy Mitsubishi: Igor Drotára (Lancer WRC) przed Mistrzem Polski Dubai-em (Lancer Evo IX) i Wicemistrzem Polski Waldemarem Kluzą (Colt). W grupie A najlepszy czas osiągnął Grzegorz Kozioł (Mitsubishi Lancer Evo IX, a w grupie N Bartłomiej Wiśniowski (poza klasyfikacją GSMP).

Nad trasą podczas drugiego podjazdu wyścigowego zebrały się ciemne chmury, ale deszcz pojawił się dopiero pod koniec rywalizacji. Opady były na tyle mocne, że zawodnicy formuł, dla których był to wolny trening, zgodnie zrezygnowali ze startu. Warunki były trudniejsze, więc ciężko było liczyć na poprawienie czasów. Po raz kolejny najszybszy okazał się kierowca Lancera Evo III. Jozef Bereś po dwóch przejazdach wypracował prawie 6 sekund przewagi nad zwycięzcą pierwszej rundy GSMP - Igorem Drotár. Podium Mistrzostw Polski uzupełnili Dubai i Waldek Kluza.

W Załużu rywalizowała także silna grupa samochodów historycznych. Kibice mogli zobaczyć kilka naprawdę pięknych maszyn – od Fiata 126p po Subaru Legacy. Największe zainteresowanie wzbudzało jednak, jak zawsze Audi Sport Quattro. To właśnie Wojciech Bełtowski był najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem tej kategorii w pierwszej rundzie GSMP. Podium uzupełnili Rafał Szumiec (Lancia Delta) oraz Jacek Handl (BMW E36).  

Pechowców i przygód nie brakowało, ale uniknęliśmy poważnych wypadków, a całe zawody przebiegły bez większych problemów.

Niedziela to już tylko trzy podjazdy. Poranny trening odbył się przy pięknej słonecznej pogodzie. Ci jednak, którzy liczyli, że przez cały dzień taka pogoda się utrzyma, szybko się rozczarowali. Już po godzinie dziesiątej warunki zaczęły się stopniowo pogarszać. Ci zawodnicy, którzy byli wyżej na liście startowej pierwszy podjazd wyścigowy przejechali jeszcze po suchym. W połowie rywalizacji rozpadało się na dobre i ścisła czołówka jechała po bardzo mokrej trasie. Kto nie zdążył w porę zmienić opon ten nie miał szans na dobry wynik.

Liderem wyścigu i drugiej rundy GSMP został Grzegorz Kozioł, Mistrz Polski w Grupie A. W pierwszej dziesiątce znalazło się, aż czterech zawodników z grupy A i dwóch w Lancerach N-grupowych (Bartłomiej Wiśniowski i Rafał Serafinowicz). Zwycięzca pierwsze rundy GSMP - Drotár był trzeci, a rekordzista trasy Bereś dopiero piąty. Formuły spadły poza pierwszą dziesiątkę.

Deszcz nie przestawał padać, a emocje rosły. Przed rozstrzygającym podjazdem ciężko było wytypować zwycięzcę. Niewiele było potrzebne, żeby w takich warunkach popełnić kosztowny błąd. Po wpadnięciu do rowu Skody Fabii WRC prowadzonej przez Jana Milona pojawiło się spore zamieszanie i kilku ostatnich zawodników, aż dwa razy musiało wracać na linię startu. Ostatecznie najszybszy kierowcą tego dnia okazał się Igor Drotár z przewagą prawie 5 sekund nad Jozefem Bereśem i prawie 12 nad Waldemarem Kluzą. Sensacyjny lider pierwszego podjazdu popełnił bład i spadł na piąte miejsce, a tuż przed nim uplasował się najszybszy w grupie N Bartłomiej Wiśniowski. Największym pechowcem był Dubai, który spadł w klasyfikacji na 12 miejsce.

W kategorii historycznej ponownie najszybszy okazał się Wojciech Bełtowski (w klasyfikacji generalnej 15. miejsce). Niecałe trzy sekundy za nim do mety dotarł Rafał Szumiec. Trzecie miejsce dla Wojciech Koczewskiego w Subaru Legacy.

W klasyfikacji GSMP drugie zwycięstwo w nowym sezonie zapisał na swoje konto Igor Drotar. Drugie miejsce należało do Waldka Kluzy, a trzecie do Grzegorza Kozioła. Pogoda podobnie, jak w sezonie 2014 znów mocno wpłynęła na warunki rywalizacji, ale tłumy kibiców na trasie 41. Bieszczadzkiego Wyścigu Górskiego nie mogły narzekać na brak atrakcji.

Samochody: 
Źródło newsa: 
Źródło zdjęcia: 

News

Kurz, pot i łzy
Przygotowany na sobotę odcinek specjalny to próba Poligon Czarne, która miała... więcej
Sardyńska tripletta
Sébastien Ogier i Julien Ingrassia trzeci raz z rzędu wygrali Rally Italia... więcej
Pierwszy Polak na mecie Le Mans
Kuba Giermaziak jako pierwszy polski kierowca w historii, ukończył 24 godziny... więcej
77 zawodników wystartuje w rundzie Mistrzostw Europy w Limanowej
Zamknięto przyjmowanie zgłoszeń zawodników startujących w 7 Wyścigu Górskim... więcej
Buszujący w zbożu
Za nami prolog rajdu Baja Czarne. Zawodnicy rywalizowali na liczącym... więcej
Magura po raz drugi
Po udanym debiucie w cyklu GSMP 2014, wyścig na Magurę Małastowską zyskał... więcej
Wypowiedzi zawodników przed Baja Czarne
Rafał Płuciennik:Już w piątek trzecia runda RMPST. Cieszę się na nią już bardzo... więcej
74. załogi na liście zgłoszeń LOTOS 72. Rajdu Polski
74 załogi nadesłały swoje zgłoszenia do organizatora LOTOS 72. Rajdu Polski.... więcej
Baja Czarne z Zapletalem i Macháčkiem
Miroslav Zapletal z priorytetu FIA otwiera listę zgłoszeń Baja Czarne, trzeciej... więcej

Strony

- Archiwum