Jeśli przed podwójną rundą w Manchesterze mieliśmy prawo bać się, czy Bartosz Zmarzlik utrzyma pozycję lidera, tak przed turniejem w Gorzowie możemy się zastanawiać, czy uda mu się zwiększyć przewagę nad rywalami.
Przed podwójną rundą w Manchesterze mieliśmy obawy. Bartosz Zmarzlik miał wówczas tylko 8 punktów przewagi nad Brady Kurtzem. Istniało ryzyko, że startujący w klubie z Manchesteru Kurtz nie tylko odrobi straty, ale i sam wypracuje jakąś zaliczkę. Przy 44 punktach do zgarnięcia za dwie rundy i sprint można było spodziewać się najgorszego. Zwłaszcza że Zmarzlikowi dotąd w Manchesterze nie wiodło się szczególnie dobrze. Tym razem było jednak inaczej. Zmarzlik został królem Manchesteru, dodał 40 punktów do klasyfikacji (2 za sprint i 18 i 20 za turnieje) i powiększył przewagę nad Kurtzem do 11 punktów.
Przed Gorzowem można mieć nadzieję, że Zmarzlik nie tylko nie straci, ale wręcz powiększy przewagę. Jest w końcu niekwestionowanym królem tego toru. Tam się wychował i zna każdy jego centymetr. To szansa na wypracowanie takiego w miarę bezpiecznego dystansu i przejście do strefy względnego komfortu.
Więcej informacji: https://motosport.pzm.pl/2025/06/20/bartosz-zmarzlik-jedzie-w-domu-polak...