Pojazdami zabytkowymi jeździmy na zloty, rajdy, imprezy, wycieczki i innego typu zabawy. Nieco rzadziej bierzemy nasz wóz albo jednoślad np. z lat 60. i jedziemy nim do pracy, załatwić sprawę w banku czy na zakupy do sklepu. W miniony piątek odbył się tzw. Drive it Day, czyli dzień jeżdżenia zabytkiem – to właśnie w tym dniu namawiamy was do wyciągnięcia najstarszego pojazdu z kolekcji, by jeździć nim gdziekolwiek chcecie lub musicie.

W akcji, którą promujemy od 2009 r. chodzi o to by ruszyć nasz pojazd nie tylko na imprezy czy weekendowe przejażdżki, ale aby jeździć nim jak normalnym, nowoczesnym samochodem czy motocyklem. Wiele osób niezwiązanych ze starszą motoryzacją uważa, że pojazdy 40-, 50-, 60- letnie i starsze nie nadają się do dzisiejszego ruchu drogowego – zbyt szybkiego, agresywnego i nieprzewidywalnego. Jednak jak wygląda jazda po polskich drogach to przede wszystkim sprawka samych kierowców. Zaś zabytki poradzą sobie wśród nowych lśniących SUV-ów bardzo dobrze w niczym nie ustępując innym uczestnikom ruchu. I to chcemy wszystkim pokazać.
Udowodniliśmy to w ostatni piątek. Z perspektywy Warszawy widzieliśmy w Śródmieściu spory ruch weteranów dróg. Widać to było także w waszych relacjach na Facebooku, Instagramie, w wiadomościach prywatnych czy pod postem miesięcznika Automobilista, który od lat nas wspiera w tej inicjatywie. Jeździliśmy po zaprawę murarską Wartburgiem, do warszawskiego biurowca Simką czy Acma-Vespą do pubu. Po prostu jeździliście i to jest naprawdę fajne. A czym i gdzie jeździliście widać na zdjęciach.
Wasza galeria zdjęć.