Już tylko 10 dni dzieli nas od finałowej rundy cyklu TAURON SEC 2024. Decydujące rozstrzygnięcia zapadną na Stadionie Śląskim, na który żużel powraca po pięcioletniej przerwie.
„Kocioł Czarownic” to dla Polaków coś więcej niż zwykły obiekt. To właśnie tutaj w 1973 roku Jerzy Szczakiel sięgnął po tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Zawodnik Kolejarza Opole stał się tym samym pierwszym polskim zawodnikiem, który triumfował w światowym czempionacie. Aby uczcić pamięć Szczakiela, bieg finałowy nadchodzącej rundy będzie nosił jego imię, a zwycięzca otrzyma specjalne trofeum upamiętniające Indywidualnego Mistrza Świata z 1973 roku.
Liderem tegorocznego cyklu po trzech rundach jest Andzejs Lebedevs. Łotysz na torach TAURON SEC 2024 prezentuje się wyśmienicie, co najlepiej potwierdza fakt, że wygrał w Debreczynie i Güstrow. W Chorzowie stanie przed szansą przypieczętowania swojego drugiego tytułu Indywidualnego Mistrza Europy w karierze.
Sześć punktów mniej od Lebedevsa w klasyfikacji mają Leon Madsen i Kacper Woryna. Oczy polskich kibiców zgromadzonych na Stadionie Śląskim będą zwrócone zwłaszcza na Worynę. Wychowanek rybnickiego ROW-u stoi przed szansą zdobycia pierwszego medalu Speedway Euro Championship w karierze. Żużel to dyscyplina, w której wszystko jest możliwe, więc możemy być pewni, że w każdym swoim biegu Woryna postara się zaprezentować z jak najlepszej strony. W walce o medale „zamieszany” jest również Piotr Pawlicki, który przed zawodami na Stadionie Śląskim ma tylko punkt mniej od Woryny i Madsena.
Więcej informacji: https://motosport.pzm.pl/2024/09/11/wielki-final-tauron-sec-2024-juz-za-...