Na czwartkowej trasie, na terenie pustyni Empty Quarter nie zabrakło wydm, które zawodnicy pokonują przez dwa dni w ramach nowego formatu etapu, nazwanego 48h Chrono. Na odcinku specjalnym o łącznej długości 547 kilometrów dla załóg FIA i 625 kilometrów dla zawodników FIM, każdy z zawodników musiał zatrzymać się po godzinie 16.00 na jednym z siedmiu biwaków rozsianych wzdłuż trasy. Miękki piach na pustyni Empty Quarter ma wpływ na wiele parametrów, na przykład na zużycie paliwa, które zawodnicy muszą umieć ocenić. Niestety, ta sztuka nie udała się Pablo Quintanilli, któremu zabrakło paliwa niedaleko przed punktem tankowania. W czwartek najlepiej dawali sobie radę na wydmach Adrien Van Beveren na motocyklu i Carlos Sainz w samochodzie. Do mety w Shubaytah pozostało w piątek ponad 100 kilometrów. W piątek o świcie uczestnicy Dakaru powrócą do rywalizacji i dokończą szósty etap rajdu, a następnie udadzą się do Rijadu na dzień przerwy.
Motocykle
Umiejętność pokonywania wydm to nie wszystko. Trzeba pamiętać o wielu rzeczach, na przykład o tankowaniu. Pablo Quintanilla, któremu skończyło się paliwo na dziesięć kilometrów przed pierwszym punktem tankowania stracił ponad 1 godzinę i 40 minut po przejechaniu 424 km. Jego kolega z zespołu Hondy Ricky Brabec objął prowadzenie w prowizorycznych wynikach, z przewagą 2’48” nad Rossem Branchem. Najszybszym motocyklistą dnia, na zlokalizowanym po 537 kilometrach trasy biwaku F był Adrien Van Beveren.
Samochody
Lider rajdu, Saudyjczyk Yazeed Al-Rajhi dachował na 51. Kilometrze i stracił nadzieję na dobry wynik. Na 256. kilometrze Stéphane Peterhansel uszkodził oponę, a awaria hydrauliki uniemożliwiła szybką naprawę, w dodatku stracił wspomaganie kierownicy. To spowodowało stratą 2 godzin i 8 minut. Szczęście natomiast uśmiechnęło się do jego kolegów z zespołu Audi. Najszybszy na tej części etapu Carlos Sainz objął prowadzenie, a Mattias Ekström który osiągnął drugi czas został wiceliderem, ze stratą 16 minut. Nasser Al-Attiyah i Sébastien Loeb, w czwartek nieco wolniejsi, będą starali się wywrzeć na nich presję w dalszej części etapu. Przygody na trasie mieli Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja w Mini, którzy zderzyli się z jadącym samochodem OT3 Krisem Meeke. Obie załogi pojechały dalej, chociaż straciły dużo czasu.
Wiecej: https://motosport.pzm.pl/2024/01/12/dakar-2024-etap-6a-van-beveren-i-sainz-na-czele/