Jesteśmy na półmetku zasadniczej rundy rozgrywek PGE Ekstraligi, co oznacza, że już tylko dni dzielą nas od rozpoczęcia walki reprezentacji narodowych o prymat w światowym speedwayu. W tym roku wysłużoną formułę Drużynowego Pucharu Świata zastąpi Speedway of Nations, który de facto oznacza tyle, co wracające po ćwierćwieczu do łask Mistrzostwa Świata Par.
Z początkiem czerwca rozpocznie się walka w Speedway of Nations, czyli o parowe mistrzostwo świata będące alternatywą dla starej formuły Drużynowego Pucharu Świata. Turnieje tej rangi odbywały się już w przeszłości, ale po turnieju w Vojens w 1993 roku zaprzestano ich rozgrywania. Po dwudziestu pięciu latach przerwy kultowa żużlowa formuła wraca do łask i to znacznie odświeżona i jeszcze bardziej atrakcyjna. Tak dla kibiców jak i samych żużlowców.
38 zawodników wchodzących w skład piętnastu reprezentacji narodowych, trzy turnieje, cztery dni rywalizacji. Tak w liczbach przedstawia się nadchodzący wielkimi krokami turniej Speedway of Nations, który wyłoni najlepszą parę świata. Już 2 czerwca w Teterowie poznamy pierwszych finalistów, którzy 8 i 9 czerwca pojadą o tytuł mistrzowski we Wrocławiu. Na starcie niemieckiej części czempionatu staną reprezentanci Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, Rosji, Słowenii, Niemiec, Łotwy oraz Danii. Z kolei trzy dni później (5 czerwca) w Manchesterze do walki staną Czesi, Finowie, Brytyjczycy, Francuzi, Szwedzi, Włosi i Australijczycy. Polacy jako gospodarze turnieju finałowego nie muszą brać udziału w turniejach kwalifikacyjnych.
Polacy w Speedway of Nations nie tylko są organizatorami turnieju finałowego, ale przede wszystkim są postrzegani jako faworyci całej rywalizacji. Od lat biało-czerwoni wiodą prym w światowym speedwayu. Są między innymi aktualnymi mistrzami świata, który to tytuł obronili przed rokiem w Lesznie. W Speedway of Nations miano faworyta daje jednak bardzo niewiele, a to dlatego, że na torze rywalizować będą duety, co powoduje, że poziom będzie o wiele bardziej wyrównany. Bądź co bądź, o wiele łatwiej jest w jednym kraju znaleźć dwóch dobrych żużlowców zdolnych do walki z najlepszymi, niż pięciu. Warto zatem przyjrzeć się poszczególnym reprezentacjom, by zobaczyć, która z nich może pokusić się o niespodziankę w SoN.
Na pierwszy ogień warto wziąć tych, którzy rokrocznie odgrywali pierwsze skrzypce w Drużynowym Pucharze Świata, a zatem Szwedów, Duńczyków oraz Australijczyków. Reprezentacja Szwecji to obecni wicemistrzowie świata. Podczas SoN będą reprezentowani przez FredrikaLindgrena, Antonio Lindbaecka oraz Joela Kinga, który będzie pełnił rolę rezerwowego. Należy się spodziewać, że czołową rolę w tym zestawieniu będzie odgrywał Lindgren. Szwed jest liderem cyklu Grand Prix i bezapelacyjnie jednym z najlepszych zawodników PGE Ekstraligi i to już drugi sezon z rzędu. Charakteryzuje go brawurowa jazda i walka do samego końca, o czym przekonał się w Pradze Patryk Dudek, który zwycięstwo w Wielkiej Nagrodzie Czech przegrał z popularnym „Fretką” na ostatnich centymetrach ostatniego okrążenia finału. Niemniej brawurowy jest Antonio Lindbaeck. Szwed brazylijskiego pochodzenia ma jednak w tym sezonie zauważalnego „doła” i nie prezentuje obecnie formy do jakiej przyzwyczaił nas w ciągu ostatnich kilku lat. Traci na tym m.in. MrGarden GKM Grudziądz, którego barw broni Lindbaeck. Obecnie zawodnicy z Kujaw zajmują ostatnią pozycję w tabeli PGE Ekstraligi i to między innymi efekt słabej postawy „Toninha”, który miał być jednym z liderów zespołu. Speedway of Nations to jednak przede wszystkim turnieje, w których stać może się absolutnie wszystko. Wystarczy, że Lindbaeck dobrze spasuje się z torem i już szwedzka para może stanowić poważne zagrożenie dla wszystkich duetów.
Problem Morgana Anderssona nie powinien dotyczyć Hansa Nielsena, który do turnieju kwalifikacyjnego w Teterowie desygnował Kennetha Bjerre, Michaela Jepsena Jensena oraz Fredrika Jakobsena. O ile o tym ostatnim ciężko powiedzieć coś więcej, tak pierwsza dwójka notuje obecnie bardzo dobry sezon. Zarówno Bjerre jak i Jensen są liderami swoich ekip i z pewnością będą próbowali odnieść sukces w finale we Wrocławiu, do którego bez większych kłopotów powinni awansować.
Zagadką są z kolei Australijczycy. Mark Lemon do startu w SoN wystawił Jasona Doyle’a, MaxaFricke’a oraz JaimonaLindseya. Wydaje się, że obecny mistrz świata odnalazł już formę, którą na początku sezonu zgubił i to na dość długo. Niemniej Doyle nadal jeździ dość chimerycznie, co może stanowić dla Australijczyków problem. Z kolei Fricke’a w tym sezonie można określić ligowym średniakiem. Jednak podobnie jak w przypadku Lindbaecka, wystarczy, że „kangur” dobrze spasuje się z torem i razem z Doylem może stanowić poważne zagrożenie dla reszty rywali.
Owa reszta również nie jest bez szans. Jeszcze raz podkreślmy, że powrót do mistrzostw świata par mocno wyrównał szanse poszczególnych drużyn na końcowy sukces. Tym samym dyspozycja dnia i odpowiednie spasowanie z nawierzchnią może przesądzić, że w finale będziemy patrzeć na tych, o których w życiu nie pomyślelibyśmy, że mogą zajść tak daleko. Mam tu na myśli m.in. Finów, Niemców, Amerykanów, Ukraińców, Łotyszy czy też Rosjan, którzy obecnie mogą być postrzegani nie tyle jako czarne konie rozgrywek, ale nawet jako pretendenci do tytułu mistrzowskiego. Zestawienie Andrija Sawina prezentuje się naprawdę dobrze. Rosyjski szkoleniowiec wystawił do walki Emila Sajfutdinowa, ArtiomaŁagutę oraz Gleba Czugunowa. Pierwsi dwaj to obecnie jedni z najlepszych ekstraligowych jeźdźców i są w stanie wygrać z każdym, co jest efektem doskonale przygotowanego sprzętu i – a jakżeby inaczej – nieprzeciętnych umiejętności. Z kolei Gleb Czugunow pod czujnym okiem Rafała Dobruckiego rozwija się we wrocławskiej Sparcie, a sam szkoleniowiec jest z niego bardzo zadowolony. Można zatem podejrzewać, że gdyby zaszła taka konieczność, Czugunow byłby w stanie godnie zastąpić któregoś z kolegów.
Na sam koniec przyjrzyjmy się naszym reprezentantom. Wiele tu pisać nie trzeba. Wystarczy podać nazwiska: Janowski, Dudek, Drabik. Pierwszy i ostatni to wrocławscy ulubieńcy, którzy owal na olimpijskim znają najlepiej z całej stawki zawodników. Z kolei Patryk Dudek to aktualny wicemistrz świata i jeden z najlepszych polskich zawodników. Zresztą cała trójka w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze, co wynika z szybkiego sprzętu i świetnego przygotowania do każdych zawodów. Polacy nad resztą stawki będą mieli przewagę świeżości. Jako jedyni nie będą brali udziału w turniejach kwalifikacyjnych w Teterowie oraz Manchesterze, więc mogą się spokojnie skupić na finale na Olimpijskim. Niech to jednak nikogo nie zmyli. Przypomnijmy, że Speedway of Nations charakteryzuje dwudniowy finał i trzeba będzie zachować skupienie na kilkanaście wyścigów, co – jak pokazuje historia – wcale łatwą sztuką nie jest. Kto jednak podoła wyzwaniu, ten zostanie mistrzem świata i zgarnie prestiżowe trofeum.
Czy to się uda Polakom? Ciężko stwierdzić. Pewne jest jedno - czeka nas prawdziwy żużlowy mundial, w którym końcowy sukces może odnieść niemal każda drużyna. To z kolei gwarantuje emocje jakich już dawno nie było w rozgrywkach międzynarodowych. Dokładnie dwadzieścia pięć lat. Nadszedł więc najwyższy czas, by do nich powrócić. A skoro rozgrywki Speedway of Nations wiodą nas na Stadion Olimpijski, spokojnie można powiedzieć, że igrzyska czas zacząć!
Składy:
1. półfinał w Teterow (2 czerwca):
USA:
1. Greg Hancock
2. Luke Becker
Menedżer: Lance King
Ukraina:
1. Andriej Karpow
2.AleksandrŁoktajew
Menedżer: Siergiej Latosiński
Rosja:
1.ArtiomŁaguta
2. Emil Sajfutdinow
3. Gleb Czugunow
Menedżer: Andriej Sawin
Słowenia:
1. Matej Zagar
2.MaticIvacic
3. Nick Skorja
Menedżer: Franci Kalin
Niemcy
1. Kai Huckenbeck
2. Martin Smolinski
3. Michael Haertel
Menedżer: Herbert Rudolph
Łotwa
1. Andrzej Lebiediew
2. Jewgienij Kostygow
3. Oleg Michaiłow
Menedżer: Władimir Rybnikow
Dania:
1. Michael Jepsen Jensen
2.Kenneth Bjerre
3. Frederik Jakobsen
Menedżer: Hans Nielsen
2. półfinał w Manchesterze (5 czerwca):
Czechy:
1. Vaclav Milik
2. Josef Franc
3. Jan Kvech
Menedżer: Milan Spinka
Finlandia:
1.TimoLahti
2. Tero Aarnio
Menedżer:JyriPalomaki
Wielka Brytania:
1. Tai Woffinden
2. Craig Cook
3. Robert Lambert
Menedżer:AlunRossiter
Francja:
1. David Bellego
2. Dimitri Berge
3. Gaetan Stella
Menedżer: Laurent Sambarrey
Szwecja:
1. FredrikLindgren
2. Antonio Lindbaeck
3. Joel Kling
Menedżer: Morgan Andersson
Włochy:
1. Nicolas Covatti
2. Michele Paco Castagna
Menedżer: Alessandro Dalla Valle
Australia:
1. Jason Doyle
2. Max Fricke
3. JaimonLidsey
Menedżer: Mark Lemon
Finały we Wrocławiu (8 i 9 czerwca)
Polska:
1. Maciej Janowski
2. Patryk Dudek
3. Maksym Drabik
Menedżer: Marek Cieślak